Czy mi się wydaje, czy coraz wcześniej zakładasz nowe wątki? ;> Bo jak tak dalej pójdzie, to jeszcze przed końcem kadencji będą się pojawiać tydzień przed meczem ;)
Co się stało z Aleksem?
Nie tak wcale dawno temu, w nie tak wcale odległej galaktyce, żyło sobie małe lwiątko. Niestety (albo i stety, inaczej byście o nim nie usłyszeli.), zostało porwane przez złych kłusowników, trafiło do ZOO gdzie dostało na imię Aleks. Dzięki swojemu niespotykanemu wśród pobratymców talentu do tańca, Aleks niemal od razu stał się..
Hmm.. Ups? Chyba nie ten scenariusz.. <szperu szperu> O, to chyba to..
Aleks siedział na kanapie przed telewizorem, zakutany w szlafrok, owinięty ręcznikiem, z termometrem w ustach i termoforem na głowie. Na stole przed nim stała gorąca herbata z cytryną.. No właśnie, teraz to już stała, czas przeszły pełną gębą, bo potężne kichnięcie połączone z wyprostem nóg zwaliło zarówno herbatę jak i cały stół, a także wszystko inne co się na nim znajdowało. Aleks soczyście pociągnął nosem, jako że na stole stały także chusteczki, które obecnie ciężko było zlokalizować.
Wtem, zwabiona niemożebnym hałasem, do pokoju wpadła niezwykle urodziwa, złotowłosa dziewoja, z niepokojem na twarzy, która tysiące okrętów wyprawiła w morze, o kształtach tak perfekcyjnych..
Ha! Chcielibyście! Nie ma tak dobrze.. Nie no, co prawda aż taka ładna to ona nie była, ale to mimo wszystko przedstawicielka płci pięknej.. Z niepokojem na twarzy.
- Nic ci się nie stało? – zapytała.
- A co się miało stać? – odpowiedział pytaniem na pytanie. – Zapytała byś lepiej, czy nowego stołu nie potrzebujemy. Ale jak już pytasz o mnie, to mogłabyś zmienić kanał, bo reklamy lecą.
- Co ci się w reklamach nie podoba? – wzięła do ręki pilota i zaczęła przeskakiwać po kanałach.
- Kłamią. Niee – jęknął - żadnych wiadomości..
- Co, też kłamią?
- Nie, ale są o polityce, a politycy kłamią. Znajdź jakiś film..
- Film też kłamie.. –zaczęła
- Ale nie każe mi płacić podatków na jego rządowy samochód, nie muszę głosować w wyborach na jego puste obietnice, ani usilnie i w kółko nie zmusza mnie do kupowania czegoś, co nie jest mi w ogóle potrzebne.. Trzy..
- Nikt nie zmusza cię do głosowania – przerwała mu. – dwa-jeden, przykro mi.
Twarz Aleksa przeleciał cień zaskoczenia, które przerodziło się w niedowierzanie, by przerodzić się w bezgraniczne zdumienie.. Właśnie przegrał.. Nie, właściwie to nie wygrał.. Nie wygrał flaszki, co nie zdarzyło mu się od bardzo, bardzo dawna.. Powiódł błędnym wzrokiem po pokoju, przypadkiem zlokalizował chusteczki, wstał i skierował się ku nim..