Bronisław Gałązka
Bronek siedział na osiedlowej ławce, kontemplując przyrodę. Z ławki rozpościerał się niesamowity widok na okolicę. Co nietrudno było zauważyć, okolica nie wyróżniała się jakoś na tle innych okolic - kilka szarych, betonowych bloków, kościół, nieco dalej dwa wieżowce i centrum handlowe, a wszystko otoczone przyrodą – pola, lasy, jak kto dobrze spojrzał to mógł nawet zobaczyć położone kilka kilometrów dalej jezioro - ot ładny widoczek, w standardowym wyposażeniu dla każdej okolicy. Może dlatego mało kto tu bywał. Bronek jednak nie bardzo interesował się pięknem widoku – ważne było to, że mało kto tu przychodził, czasem po prostu lubił zostać sam. Co prawda lubił chodzić do miejscowego lasu, jednak mało kto w okolicy tego nie lubił, więc tam udawał się jedynie przed co ważniejszymi spotkaniami, kiedy to ochrona klubu specjalnie dla niego zabezpieczała teren. Bronek zawsze wracał z gałązką, która miała go wspierać w spotkaniach. Wychodziło to całkiem nieźle, od Włochów dorobił się ksywki ‘Bombardier’, a skoro nawet Włosi go respektowali.. Najgorzej rywale mieli wczesną jesienią, gdy pojawiały się kasztany – nie dość, że do lekkich nie należały to jeszcze miały kolce. Lekarze mieli potem sporo roboty, nie tylko wśród rywali. Poza tym tez wcale łatwo nie było, Bronek niezależnie od pory roku potrafił znaleźć coś, co potrafiło zaboleć, nie zawsze było wiadomo, co to właściwie było. Największą zaś zagadką, pytaniem bez odpowiedzi, pozostawało: jak on to znajdował w lesie, w którym rosły jedynie iglaki i raczej mało szkodliwe dla życia i zdrowia drzewa liściaste, pokroju klonu czy topoli? Legendy głosiły, że przodkowie Gałązki byli druidami i stworzyli magiczny las, który miał spełniać ich życzenia.. Ależ ludzie potrafią mieć fantazję, naprawdę. Niesamowite. Aż ciężko znaleźć w tym sławetne ziarnko prawdy.
Jedno było pewne: nikt nie bardzo chciał stawać na drodze ani gałązce, ani Gałązce z gałązką. A jeżeli ktoś już stanął im na drodze, to raczej do odważnych nie należał. I miał szczęście, jeżeli uniknął dłuższej hospitalizacji.