Od razu zaznaczam, że nie jestem na 100% pewny, ale...
z tego, co do tej pory czytałem, i co zauważam w meczach, to kondycja określa przede wszystkim czas, który musi upłynąć zanim zawodnik się zmęczy i zacznie tracić część swoich umiejętności, przez co będzie trzeba go zmienić. Po zmianie kondycja stopniowo wraca do pewnej określonej wartości, i zawodnik wraca na boisko (o ile jego zmiennik ma wystarczająco dużo kondycji, bo jeżeli nie, to albo gracz pierwszego składu wróci wcześniej, nie w pełni wypoczęty, więc nie będzie grał na 100%, albo nie wróci i jego zmiennik nie będzie grał na 100%). Przy czym za granie na 100% uważam granie przy wyjściowej formie danego zawodnika.
Wydaje mi się także, że im wyższa kondycja, tym jej spadek jest wolniejszy, tzn. automatycznie zawodnik może dłużej przebywać na boisku, szybciej regeneruje siły i dłużej ma szansę grać na 100% swoich możliwości, bez konieczności odpoczynku. Z upływem meczu jednak ten spadek prawdopodobnie się zwiększa, tzn. myślę, że jest jakiś przelicznik na daną kwartę. I u tych z wyższą kondycją ten przelicznik prawdopodobnie jest mniejszy.
Co do optymalnego poziomu - zauważyłem u swoich graczy, że Ci z 'porządnym' poziomem potrafią rozegrać cały mecz (pełne 48 minut), z "przeciętną kondycją w granicach 40 - 45 minut, a ze 'słabą' ok. 35 - 40 minut. Potrafią, co nie oznacza, że zawsze tak jest. Ale jeżeli mecz jest zacięty, jeżeli trzeba gonić rywala i potrzebni są najlepsi zawodnicy, to system przyjmuje, że Ci najlepsi są w pierwszej piątce i gra nimi tak długo, jak długo ich kondycja wytrzyma i jak długo będą w stanie grać na maksa.
Z tym, że nie zawsze jest to takie fajne. Dlaczego? Bo mam kłopot z treningiem. Przykład obecny - w 1 meczu mój C1 zagrał 41 minut, C2 - 7 minut. W drugim meczu C2 zagrał 29 minut, C3 - 19 minut.
Łącznie mają:
C1 - 41
C2 - 37
C3 - 19
Co z tego wynika? Otóż jeden z nich nie dostanie pełnego treningu. No bo mogę zagrać w czwartek tylko 2 centrami (trzeci może grać w rezerwach, ale to nie gwarantuje, że wystąpi w meczu). Cóż więc zostaje zrobić? Ustawić C3 jako głównego, C2 w zmiennikach, a C1 na PF, żeby przynajmniej przekroczył 48 minut i nie stracił formy. Ale 100% treningu centra już nie dostanie. Gdyby miał słabszą kondycję (a ma przeciętną) to grałby w pierwszym meczu krócej, C2 grałby dłużej i miałby już przekroczony próg 48 minut. Gdyby C2 miał wyższą kondycję, to może (ale tylko może) zagrałby te pełne 4 kwarty (tak jak to zrobił mój PF).
Tyle moich przemyśleń. Wydaje mi się, że nie mijam się jakoś strasznie z faktycznym stanem, choć mogę się nieco mylić, bo na kondycję danego gracza w konkretnym meczu może wpływać np. kondycja rywala, siła rywala (im lepszy tym więcej kondycji trzeba stracić, by go upilnować), taktyka jaką się gra itp. Ale myślę, że ogólny zamysł jest podobny do tego, co przedstawiłem powyżej.