Coś mi mówi, że jednak będą, bo BB'cy chcą za wszelką cenę zmusić użytkowników do "grania" ceną biletów. Tak więc spadki ilości widzów mogą być wyraźne.
Co do zwrotów kosztów - no cóż, BB'cy mają pewien mocny argument. Otóż nie chcą karać osób planujących długofalowo. Jeżeli ktoś założył sobie, że wybuduje molocha na 25 tys., zainwestuje mnóstwo kasy i poczeka te kilka ładnych sezonów, aż zacznie mu to przynosić zyski, to nie należy go teraz za to karać. Takie były reguły i miał prawo mieć taką wizję gry.
Poza tym ja patrzę na to tak: każde rozbudowane miejsce zwraca się dopiero po 10 meczach u siebie, przy założeniu, że ktoś na tym miejscu usiądzie i zapłaci maksymalną cenę biletu. Maksymalnie w ciągu sezonu można zagrać u siebie 15 spotkań (ale trzeba grać w finale ligi, więc niewielu to się udaje :).
Prawda jest taka, że przy dużych halach większość stawia na niższe ceny biletów, rzędu 40-60% ceny maksymalnej (czasem nieco więcej, czasem nieco mniej).
Jeżeli nawet przyjmiemy 60%, to potrzebujemy 18 spotkań u siebie przy komplecie miejsc. A patrząc na największe hale w Polsce nawet te 60% nie daje zawsze kompletu. Tak więc zwrot się wydłuża nawet do dwudziestu paru meczów u siebie.
Czyli jakieś 2 sezony potrzeba na zwrot kosztów budowy hali "za dużej" (pod kątem upchania w niej kibiców). A to jest dopiero zwrot nakładów - a gdzie zysk?
Owszem, zyski teoretycznie ma się co tydzień, bo wygląda to tak, że większe zyski z hali umożliwiają utrzymanie zawodników. Ale nie inwestowanie w halę zostawiłoby tę kasę w klubie i efekt byłby ten sam.
Naturalnie, kiedyś ta hala się zwraca i zaczyna zarabiać, ale oczywiste jest, że jest to "planowanie długofalowe". Osobiście rozbudowywałem halę stopniowo (i wciąż mam niewielką) przede wszystkim w sezonie 6/7, więc tak na prawdę generuje ona lekkie zyski dopiero od kilku tygodni. Większa rozbudowa nastąpiła po awansie do II ligi (czyli w zeszłym sezonie), ceny mam takie sobie, grałem w barażach, więc przy dobrych układach rozbudowa zwróci się kilka tygodni przed końcem bieżącego sezonu. Czy w międzyczasie przynosiła mi jakieś zyski - nie, na razie się zwraca koszt rozbudowy.
Jeżeli ktoś ma halę na 20 tys, na mecze średnio przychodzi 15 tys, to opłaca się zburzyć ją o te 4 tys. miejsc. Jeżeli jest już blisko momentu zwrotu nakładów, to tak. Jeżeli dopiero co rozbudował, to nie zarobi na tym za wiele. Jeżeli wyburzy 10 tys. miejsc, to może się okazać, że kibice nie będą mieli gdzie przychodzić i trzeba będzie znowu budować. A ceny są te same (dojdzie tylko strata czasu).
Czasu na decyzję trochę będzie - na pewno więcej niż tydzień czy dwa. Czy kluby zarobią na wyburzeniach, tak, ale w znacznej większości wcale nie tak dużo (zwłaszcza w przypadku "nowych" molochów). W większości przypadków będzie to po prostu zwrot tego, co wisi gdzieś w powietrzu i jeszcze się nie zwróciło. Co niektórzy jednak na tym zarobią, ale tak to już jest. Z drugiej strony po tylu sezonach zmieniać plany na budowę potęgi w BB to żadna frajda :)
Uff, i znowu się rozpisałem. Mam nadzieję, że choć paru nowych użytkowników to przeczyta, i wyciągną z tego jakieś wnioski :)