na razei wygrałeś... do przerwy 0:1...
a mi się trafił śmieszny meczyk dzisiaj... grałem z obroną pod koszem, w sumie bez podkoszowych... Najlepszy Center z kontuzją, a jeden z pozostałych zagrał kilkanaście minut i zszedł za 6 fauli... pod koszem zagrali jakiś kiepas juniorek z 3-cio ligowego draftu i staruszek z wąsem, któy gra ze mną od początku mojej gry i nie wiem, jak się go pozbyć;P bez sensu... najlepsze, że Legion za dużo mi nienawrzucał pod tym koszem;P no i udało się wygrać konfę, co przed sezonem przyjąłbym z pocałowaniem w rękę... przysłowiowe;)))