Przepraszam, że zostałem wybrany selekcjonerem i w związku z tym przyjąłem na siebie pewne zobowiązania. Dla mnie to, że ktoś mnie wybrał oznacza, że o ile na inne rzeczy mogę nie mieć czasu to na rzeczy związane z kadrą muszę i tyle. Jeżeli któryś z moich postów nie odnosił się do spraw związanych z kadrą i nie był odpowiedzią na twój, przepraszam powinienem odpisywać w kolejności.
Od mojego ostatniego posta napisałeś kilka, jak nie kilkanaście swoich w których o ile dobrze domyślam się kto to jest Al (tak btw to mam _ w nicku nie dlatego, że mi pasuje tylko dlatego, żeby nie pisać inaczej jak al_said i byłbym wdzięczny gdybyś nie pisał Al zwłaszcza z dużej litery) nie pojawiam się w może jednym, chyba że pisząc selekcjoner miałeś na myśli hatcheta. Jeżeli to jest brak wycieczek personalnych..., jeżeli dzisiejszy post nie jest wycieczką personalną to tym bardziej.
Blablabla. Znowu większość postu to przepychanka a nie merytoryczna dyskusja.
--
Poza tym jak w tych kilku postach od mojego szybkie granie wyszedłeś do teorii o ilości akcji w meczu nie wiem. Chętnie poznałbym uzasadnienie. Nadal nie bierzesz pod uwagę tego, że jeżeli rywal gra szybko z obwodu to twoją jedyną szansą na nadrobienie jego zysków jest granie w trumnie nie wolno a właśnie szybko gdzie tu jest coś o ilości akcji w meczu? Bo ja tego nie widzę, ale może święta z dala od komputera zbytnio mnie "napowietrzyły" i mam coś dodatkowo z oczami.
Po pierwsze upieranie się przy szybkiej taktyce. Poza tym Twoje posty:
(64323.26)No cóż atak szybszy daje więcej rzutów
(64323.33)A ja nie do końca się zgodzę widziałem na pęczki spotkań w których lepsza drużyna grająca wolniej przegrywała tylko dlatego, że ta słabsza więcej rzucała
--
Merytorycznie do rzeczy podchodząc, gdzie jest większa skuteczność w trumnie czy na obwodzie? A więc załóżmy, że rywal trafia za 3 2razy a ty za 2 5razy, mamy wynik 6-10, ale wystarczy, że przyspieszysz czyli upraszczając pomnóżmy razy dwa mamy już wynik 12-20. To co się bardziej opłaca? Żeby on rzucał mniej razy za 3 czy więcej? Już nie mówię, o zbiórkach ofensywnych, które przy LI są w 70-80% zamieniane w szybki wsad.
Mógłbym napisać, że przykład bez sensu, bo nie widziałem jeszcze meczu, w którym mecz kończy się wynikiem 6-10. Ale nie będę złośliwy.
Ten przykład, który podałeś, to jest przykład, gdy jesteś lepszy, bo wygrywasz 6-10. Przecież ja cały czas mówię, że gdy jesteś lepszy, to należy przyśpieszać. I tu się zgadzamy, że (w uproszczeniu) wynik razy 2 i mamy 12-20. I oczywiście, że się opłaca. Dodatkowo trzeba mieć te zbiórki ofensywne. Jeśli rywal będzie miał ich więcej, to nie ma znaczenia, czy szybko zamieni taką zbiórkę na wsad czy długo będzie rozgrywał za 3. Po prostu ma dodatkową akcję.
Ale teraz weź przykład, w którym jesteś słabszy. Czyli, że rywal trafia 4 razy za 3 a ja 3 razy za 2. Wynik 12-6 dla rywala. Jeśli przyśpieszymy, to znowu mnożymy razy dwa i mamy 24-12. Opłaca się przyśpieszać? Wg mnie nie.
I tu jest właśnie sedno problemu. Wg Ciebie opłaca się przyśpieszać zawsze. Ale podajesz tylko przykłady, w których jesteś lepszy.
Wg mnie nie opłaca się przyśpieszać jeśli jesteś gorszy - wtedy należy zwalniać.
--
A i jeszcze jedna sprawa co do akcji.
Jak mówię akcja, to mam na myśli okazję do punktów, akcję rzutową czyli prawie to samo co rzut z gry, ale nie do końco. Bo zamiast rzutu może być faul rywala. Wtedy rzutu (za 2 lub 3) nie ma w statach ale są osobiste. Więc jeśli jedna z drużyn dużo fauluje, to jej przeciwnik ma mniej rzutów z gry, ale może trafiać z osobistych. Więc dlatego mówię akcja.
Jeśli jest przechwyt, strata lub faul w ataku, to rozumiem to jako odebranie jednej akcji i oddanie jej rywalowi.
Jeśli po faulu nie ma osobistych to dalej traktuję to jaką kontynuację tej samej akcji. Dopóki nie dojdzie do rzutu lub faulu zakończonego osobistymi.
Last edited by B.B.King at 1/2/2009 10:22:51 AM