Szkoda przegranej jednym punktem, zwłaszcza, że przed dogrywką mogłem trafić i mieć spokój. No ale cóż, przyszła pierwsza porażka w sezonie, kiedyś musiało to nastąpić i dobrze, że na wyjeździe. Po trochu to moja wina, bo zagrałem złą taktyką i źle rozłożyłem zawodników (niestety trening, trening i trening). Nie ma co narzekać, do końca sezonu jeszcze daleko, a jak ktoś napisał w końcu nam się wyrównał poziom ligi i wszystko jest możliwe.