uuu grubo... :) dzięki za miłe słowa widzę, że awans dodał Ci odwagi i otwartości :). Miałem się załamać przegraną w finale z faworytem? hm chyba nie :D jeżeli chodzi o ten sezon to niestety musiałem sprzedać kilku czołowych zawodników i ogólnie postawiłem na trening. Dodatkowo brak czasu w tym sezonie... firma, narodziny córki itp.. :) no cóż bywa... Natomiast uważam, że nie mam się czego wstydzić, ponieważ sezon się jeszcze nie skończył:).
Cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku i jakoś sobie radzisz. :)
pzdr