Nie wiem jak duża część graczy dokupuje sobie innych draftowanych rookies. Ja np. czwarty sezon trenuję tych samych ;)
Czy skleciłoby się 10?
Moja liga i liczba debiutantów w klubach:
Legion W-wa - 0
Kozlik FC - 2
KKS Szynki - 1
2takt - 0
KS Spójnia Stargard Szcz. - 1
Ks. Modlimowo - 0
MadeInPoland - 1
Masakra - 1
Dunkers ZG - 1
KS Nałęczów - 1
Mighty Hawks - 1
Ballers Budzisz - 0
ZKS Stalowka - 2
Ważny jest zawód rybaka. - 3
KS Unia Wschowa - 0
legion piła - 0
Sześciu na ośmiu. Marny wybór.
To i tak jak dla mnie nadspodziewanie dużo. I to wyłącznie dlatego, że część z tych graczy została w kadrach po drafcie zupełnie nie wiedzieć czemu, skoro niemal w ogóle nie grają.
NBA to co innego, bo draftowani potrafią wkomponować się w pierwszą piątkę. Na poziomie nawet III ligi polskiej w BuzzerBeater nie wyobrażam sobie, żeby zawodnik z draftu grał w wyjściowym składzie bez strat dla klubu.
Tutaj poziom takiego meczu debiutantów byłby bardzo słaby.
Jaki mógłby być z niego plus? Zachęta do trenowania własnych zawodników wyciągniętych w drafcie? Po to żeby zagrali w meczu gwiazd debiutantów?
Wydaje mi się, że kasa uzyskana w inny sposób przebiła by ten plus ;)