Współpraca między selekcjonerami to rzecz oczywista. Nie wyobrażam sobie żeby mogła jej nie być.
Co do graczy z draftu to nie wiem czy naprawdę słusznie prawisz. Często słyszę głosy że w wysokich ligach bardzo trudno jest trenować 18to latka. Słyszę również że pensja zabija w niskich ligach szybciej. Tak źle i tak nie dobrze? Wcale nie. Ideałem wydaje się amy zawodnik był szkolony w niskiej lidze, a kiedy pensja stanie się problemem sprzedany do wyższej. Tak to funkcjonuje obecnie i wydaje się dobre. Gdzie tu jest problem? I czemu ma służyć namawianie managera z 4 ligi by sprzedał 18to latka do 1szej?
Problem jest jeden zasadniczy. Potem jest jeszcze trudniej takiego zawodnika wyciągnąć z niższej ligi do dalszego treningu w innym klubie. Uwierz mi, od kilku tygodni staram się kogoś pozyskąc i w odpowiedzi na mailu najczęściej mam "nie na sprzedaż". Taka jest rzeczywistość. Łatwiej jest kupić 18 latka i go wytrenować od 0, ale owszem to wymaga poświęceń. Jak ktoś z PLK napisze że się nie da grać z 18 latkiem i być w czołówce ligi i PP to go odeślij do mnie. Skoro da się w PLK to i II czy III lidze jest to możliwe, ale determinuje to charakter rozwoju drużyny i najczęściej go spowalnia, dlatego to nei jest popularne rozwiązanie.
W kwestii programów "Idziemy po złoto" "Mysza" itp. to ja nigdy nie zrozumiałem na czym one polegają. Szkoleniu najlepszych przez najlepszych na jednej pozycji? Cóż... ale tym się zajmują skauci.
Ten program miał zapewnić maksymalizacje treningu. Coś na co scauci nie mają wpływu. Scaut może podpowiadać co ma być trenowane, ale nie zmusi nikogo żeby zmienił trenera na siłę albo żeby prezes zwolnił 2 z 4 treinisów i zaczął trenować tylko 2 najlepszych.
Co do treningu boków. Wszystko jest kwestią indywidualnego podejścia do grajka, prezesa klubu i wizji selekcjonera.