Sytuacja robi się dla nas idealna (sprawdza się mój scenariusz ;)))
Wręcz idealnie że gramy teraz z Chinami a nie z Chile. Grając normala i każdy swego w obronie ;)) raczej nie możemy tego przegrać. W tym czasie Chile gra wyniszczający pojedynek z odwiecznym rywalem Argentyną i najlepiej żeby...wygrali. Wówczas tydzień później gramy z nimi o 2 miejsce w grupie. Jeżeli przegrają mogą z nami zagrać CT, czego byśmy nie chcieli. W razie zwycięstwa nie zrobią tego na 99%. Kadrowo jesteśmy na tym samym poziomie i zapewne zadecyduje forma i szczęście, które w drugiej kadencji naszego selekcjonera nie opuszcza. Jest gigantyczna szansa żeby wyjść do II rundy z bilansem 2-1. Najgroźniejszy przeciwnik, czyli Argentyna został pokonany ;)
A w drugiej rundzie czekają na nas wspaniali Amerykanie, których selekcjoner właśnie pozbawił swoja drużynę jakichkolwiek szans na odegranie jakiejś znaczącej roli w turnieju. Zagrali CT z Italią i teraz mają naprawdę duży problem. Zapewne wyjdą z bilansem 2-1, ale w meczach z drużynami z naszej grupy ich szanse bardzo, ale to bardzo topnieją. Nasz główny rywal w walce o najlepszą czwórkę MŚ strzelił sobie pięknego samobója (lepszego niż Żewłakow do spółki z Borucem) ;)
Wydaje się że jeżeli pokonamy USA i Australię, co na pewno jest możliwe, półfinały będą dla nas ;)