BuzzerBeater Forums

BB Poland > czik cziak on de najt, akt trzeci

czik cziak on de najt, akt trzeci (thread closed)

Set priority
Show messages by
This Post:
00
124869.215 in reply to 124869.213
Date: 4/7/2010 5:37:09 PM
Overall Posts Rated:
296296
Mylisz troszkę pojęcia, jesli pozwolisz, coś sprostuję.
1. Erytropoetyna nie jest "sterydem" (z chemicznego punktu widzenia) ponieważ jest hormonem peptydowym, czyli zbudowanym z kilkudziesięciu aminokwasów. Sterydy to substancje powstające w zdecydowanej większości na bazie cholesterolu czyli estrogen, progesteron, i osławiony testosteron - hormon odpowiedzialny za "męskie cechy" - owsołosienie w niektórych miejscach :P, wzrost tkanki mięśniowej (tutaj jest bezpośredni wpływ na rozrost mięśnki wykorzystywany przez pseudosportowców i chłopców spod dyskotek)
sztuczne EPO oczywiście zaliczamy do dopingu, popularnie mówiąc "sterydów"

2. Długotrwały wysiłek nie oznacza tygodni, lecz godziny. Zauważ kto bierze, biegacze, kolaże. Muszą w ciagu dnia zrobic taki wysiłek że ukł. krwionosny nie daje rady więc EPO go wspomaga. Jak wspominałem, naturalne EPO jest wydzielane stale, więc organizm odczuwa że jest zastrzyk sztucznego EPO i zaprzestaje produkcji dążąc do naturlanego poziomu już po 2-3 dni. tak więc (wg. mojej logiki) po EPO dostajesz kopa bo masz więcej krwinek ale tylko na kilka dni, później wraca do normy.

Przypominam sobie Tour de france gdzie Vinokurow miał wygrywać a tu dupa, ledwo dojechał do mety, następnego dnia nagle wygrywa górzysty etap.... dlaczego? bo walnął w nocy EPO i nagle z 5 zrobiło mu się 7 mln krwinek więc miał turbo dopalacz:)

Reasumując, EPO nie zwiększa masy mięsniowej tylko daje większą efektywność wykorzystania tego co mamy.

P.S
EPO można przyjąć tylko w zastrzykach dlatego tak komicznie dla mnie wyglądała obrona pani Marek która twierdziła że ktoś jej musiał coś podrzucić:P

This Post:
00
124869.216 in reply to 124869.215
Date: 4/7/2010 5:40:15 PM
Overall Posts Rated:
605605
Pani Marek korzysta z rady B. Johnsona, by się nie przyznawać i robić z ludzi wała.

This Post:
00
124869.217 in reply to 124869.215
Date: 4/7/2010 5:51:50 PM
Overall Posts Rated:
914914
Przypominam sobie Tour de france gdzie Vinokurow miał wygrywać a tu dupa, ledwo dojechał do mety, następnego dnia nagle wygrywa górzysty etap.... dlaczego? bo walnął w nocy EPO i nagle z 5 zrobiło mu się 7 mln krwinek więc miał turbo dopalacz:)

Reasumując, EPO nie zwiększa masy mięsniowej tylko daje większą efektywność wykorzystania tego co mamy.

Akurat kolarstwo to specyficzny sport, bardzo wiele zależy od dyspozycji dnia. Jeżeli będziemy trzymać się tego zdania "Reasumując, EPO nie zwiększa masy mięśniowej tylko daje większą efektywność wykorzystania tego co mamy" to regularne ćwiczenia poparte stosowaniem EPO rozbudują w końcu masę mięśniową (np. podczas ćwiczeń na siłowni). Oczywiście wielu tak nie robi z przyczyn finansowych. Łatwiej walnąć dawkę testosteronu niż EPO :P Ale do czego zmierzam. Jesteśmy sportowcem np. sztangistą. Bardzo ważne w tym sporcie są nogi. To ładujemy EPO w siebie. Dziś wyciśniemy 200kg, za tydzień 210 kg, za 2 tygodnie 220kg. Jest moc, ale te mięśnie już zostaną, które nam pomagały udźwignąć ten ciężar. Dojdźmy do konsensusu. Stosowanie EPO samo w sobie nie daje efektów, należy to poprzeć ciężką pracą (mowa tu o zawodowcach), aby zauważyć jakiekolwiek efekty. Jednak EPO poprawia wydolnośc organizmu krótkotrwale, ale to co zyskaliśmy w trakcie tego okresu nei zostanie utracone

This Post:
00
124869.218 in reply to 124869.217
Date: 4/7/2010 6:01:47 PM
Overall Posts Rated:
296296
On po prostu wziął EPO, 2 dni później juz go nie było w wyścigu ani sporcie zawodowym na parę lat.

po to w końcu ludzie biorą to EPO, żeby osiągać lepsze wyniki.

a w ogóle to wychodziliśmy od Armstronga który był leczony onkologicznie, dlatego brał EPO, to BYŁ LEK.
jeśli nie pozwolilibyśmy mu startować to byłaby dyksryminacja chorych.. raka jąder ciężko zmyśleć, chyba nie poświęciłby sobie jednego jądra żeby lepiej udawać?:P

This Post:
00
124869.219 in reply to 124869.218
Date: 4/7/2010 6:12:10 PM
Overall Posts Rated:
296296
o co mi chodzi to to, że idąć tokiem myślowym "brał kiedyś leki, teraz ma łatwiej bo to był doping" krzywdzimy ludzi. walcząc o zdrowie i życie raczej nie myśli się o przyszłej karierze

This Post:
00
124869.220 in reply to 124869.218
Date: 4/7/2010 6:27:08 PM
Overall Posts Rated:
914914
W obecnym sporcie dyskryminowani są paradoksalnie zdrowi. Przykład z pierwszej ręki - Marit Bjoergen, a w zasadzie większość biegaczy. Moim zdaniem, jeżeli jakiś lek powoduje nienaturalne zmiany w organizmie powinien zostać zabroniony absolutnie. Nawet osoba, która choruje na dane schorzenie, któremu przypisany jest zabroniony lek, powinna miec również zakaz stosowania środków, lub zawodowego uprawiania dyscypliny. Motto sportu jest połączenie zdrowia z zabawą. Powinniśmy faworyzowac osoby, które zawdzięczają swój sukces wyłącznie treningowi w czystej postaci.

This Post:
00
124869.221 in reply to 124869.220
Date: 4/7/2010 6:32:36 PM
Overall Posts Rated:
296296
ja wiem, że one udają ale wyobraź sobie że ktoś naprawdę chory chce biegać. masz do wyboru, śmierć na trasie, w wyniku zwężenia oskrzeli i uduszenia czy zakaz uprawiania sportu? toż to dyskryminacja. trzeba szukać oszustów a nie potępiać chorych.

This Post:
00
124869.222 in reply to 124869.221
Date: 4/7/2010 6:43:06 PM
Overall Posts Rated:
914914
Za daleko farmakologia poszła do przodu, żeby instytucje sportowe mogły rywalizowac z nimi i skutecznie zapobiegac wszelkim oszustwom. Jeżeli chce biegac to może amatorsko. Nie bez powodu napisałem, że zakaz uprawiania sportu zawodowego. Jeżeli jest na prawdę chory to ta decyzja właśnie mu oszczędzi trochę więcej zdrowia. Sport uprawia się z miłości, nie dla pieniędzy. Idę spac :P

This Post:
00
124869.223 in reply to 124869.221
Date: 4/7/2010 6:48:38 PM
Overall Posts Rated:
2121
Przykra prawda jest taka, że "czysty" sport powoli zaczyna przechodzić do lamusa. Już teraz doświadczamy "wojny zbrojeń" w sporcie poprzez różne środki dopingowe czy usprawnienia (np. kostiumy pływackie o których było głośno). Na całe szczęście wciąż są ludzie którzy starają się z tym walczyć i oby udało im się wygrać. Gorzej że wraz z rozwojem technologii naukowcy zaczynają się bawić z dna i różnymi zmianami, które miałyby tworzyć "supersportowców" od narodzin. Osobiście mam nadzieje, że nie dożyję takiej chwili i sport pozostanie w moich oczach czymś niesamowitym i wyjątkowym, a przede wszystkim dostępnym w równym stopniu dla każdego!

Last edited by Lucas Scott at 4/7/2010 6:55:02 PM

This Post:
00
124869.224 in reply to 124869.221
Date: 4/7/2010 7:44:10 PM
Overall Posts Rated:
605605
Tu się nie zgodzę. Je zeli masz przeciwwskazania do wykonywania czegoś, w tym przepadku zdrowotne do uprawiania sportu to nie powinno się go uprawiać.
Powtórzę raz jeszcze sport zawodowy nie jest dla każdego, trzeba mieć pewne predyspozycje do tego. Zdrowie jest jednym z nich.
Nawet w życiu jak nie masz predyspozycji zawodowych to nie wykonujesz danej pracy. I nie jest to wtedy dyskryminacja tylko naturalna selekcja, szukanie optimum. Będąc słaby fizycznie nie będziesz 8 godzin dziennie w kopalni z kilofem zaiwaniał, a będąc impotentem matematycznym(mającym dyskalkulie) nie będziesz matmy uczył na studiach. Teoretycznie możesz to robić ale kurna po co i z jakim skutkiem?

This Post:
00
124869.225 in reply to 124869.223
Date: 4/7/2010 7:51:04 PM
Overall Posts Rated:
605605

Kiedyś, bodajże Czesław Lang, kiedy ubolewał nad dopingiem wśród kolarzy stwierdził, że jak tylu ich bierze to niech wszyscy biorą to co chcą, wygra i tak najlepszy. Różnica będzie tylko taka, że peleton przyjedzie wcześniej. Fajny pomysł do jednego momentu. Co z tymi co mają ochotę w spokoju starości dożyć? Może osobne zawody organizować dla "czystych i koksiarzy"? Jednak wtedy to braknie kasy by władować w sport.

A człowiek od zawsze chciał oszukiwać, nawet w starożytnej Olimpii już kancili.

Uczciwy i czysty sport to chyba tylko jak z kuplami pójdziesz pograć dla przyjemności...
Ewentualnie sztafeta 4x100 w barze wieczorem:)

Advertisement