Jestem zdania, że każda taktyka, odpowiednio wykorzystana, jest potężną bronią. Nie lubię myśleć, że LI po wieki będzie "najskuteczniejszą" taktyką ofensywną. Może po prostu nie odkryliśmy jak powinno się grać innymi taktykami? Może przy graniu princetona z kondychą i wejściem pod kosz na maksa zabiegamy przeciwnika na śmierć?:) Może przy wysokich blokach obwodowych 3-2 jest w stanie roznieść LI? :) Przydałoby się założyć ligę prywatną i posprawdzać takie rzeczy. :)
Co do MtM to wydaje mi się, że to dość logiczne. Nie wiem jak tak naprawdę wygląda ta taktyka, ale chyba chodzi o to, że każdy z graczy dostaje przybliżoną ilość szans rzutowych z mniej więcej równomiernie rozłożonych stref boiska, ani to z pod kosza ani to z obwodu więcej. Więc jeśli NA PRZYKŁAD obrońca nie musi zapierniczać do bloku po ofensywnej zbiórce (nasze 2-3 w obronie) i oddaniu piłki na obwód (przy RnG przeciwnika) może się skupić na bieganiu za swoim graczem cały czas, a skoro każdy ma mniej więcej tyle samo szans, każdy zmęczy się mniej więcej jednakowo i ewentualna przewaga na obwodzie/pod koszem nie będzie wykorzystywana na maksa.
Jak w ogóle działa tutaj Princeton? Jaką obronę się powinno na niego zastosować?