Sławomir Kulawczyk 2/20, Hocine Tarchouni 11/21
Wynik, jaki jest, widzicie w terminarzu naszej U21, więc w nagłówku postanowiłem pójść o krok dalej i pokazać pewien ważny czynnik przesądzający o dzisiejszym wyniku. Niestety, nie powstrzymaliśmy w defensywie odwrotki Francuzów na C... i sam już nie wiem, co jeszcze moglibyśmy zrobić, by ją zatrzymać. Chyba tylko GDP mogło pomóc - przed tym meczem miałem 50-60% pewności, że Francja zagra patienta, więc można było zaryzykować, ale chyba za bardzo się bałem. Tarchouniego przez calutki mecz bronił nasz najlepszy obrońca, Sek, jego OD miało zabić wszelkie próby z JSu, ID zespołu miało zabić zaś IS. Rezultat, jaki jest, dobrze widzimy. Równie dobrze moglibyśmy rzucić drugiego mutanta z IS. Może Tarchouni rzucałby przez to jeszcze więcej (bo 21 rzutów to jeszcze umiarkowany patient - zresztą, nasza wyjątkowa dominacja w RB zabrała Francuzom bardzo dużo rzutów), ale przynajmniej oddawalibyśmy te ciosy.
Pora przejść do punktu "Kulawczyk 2/20". Tutaj problemem nie jest fakt, że Kulawczyk pudłował. Z wyjątkiem Muńki i Bolika nikt nie przebił 25%. Problemem jest to, że Kulawczyk wziął aż tyle rzutów - skład ustawiałem zgodnie z hasłem "wszystko ma iść na Bolika". Owszem, 26 oddanych przez naszego C rzutów to też imponujący wynik - ale Bolik aż 8 tych rzutów zrobił z offensów (Dlatego też w sumie nie ma sensu czepiać się niskiej skuteczności Seka. On takich rzutów dostał aż 10 i były dominującą częścią jego dorobku rzutowego.) Niestety, problem z naszym teoretycznym liderem U21 na obwodzie ciągnie się już kolejny mecz. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek rozwiązanie, wykraczające poza "nie graj Kulawczykiem", zachęcam do odpowiedzi. Po prostu musimy znaleźć sposób na to, by był skuteczny.
Kończąc dywagacje na temat meczu - dziękuję selekcjonerowi Francji za dotrzymanie umowy, którą zaproponował, może jednak uda się na niej nam skorzystać w końcówce eliminacji. Pozostając w temacie naszej grupy - Belgowie sensacyjnie wygrali z Serbią 87-75, i teraz finisz walki o ME będzie interesujący. Nikt nie spodziewał się, że nasi następni rywale pokonają posiadaczy dotychczas najlepszego bilansu w całych eliminacjach ME, i wskoczą dziś na 1 miejsce w grupie.
Serbia jest w jeszcze większych opałach, niż my, ale im 5-2 daje jeszcze cień nadziei na awans. Nam nie. (Zresztą, dzisiejsze wyniki oznaczają, że ktoś z pary Polska/Serbia odpadnie... 7. kolejka będzie więc niezwykle ważna). Poza tym zarówno Rumunia, jak i Dania wygrywają po +20.
Leniwy, stary, wyliniały kocur. Czasem jeszcze zerknie na polskie tłumaczenia.