Dobra ktos musi byc pierwszy i napisac cala prawde... jak kto woli pomarudzic i ponarzekac ;)
Zastanawiam sie co robia managerzy, ktorzy poddaja mecze przeciwnikom z konfy. Nie graja w pucharze, wiec spokojnie moga wystawiac pelne sklady na 2 spotkania. Natomiast druzyny z wysokich miejsc poddaja spotkania, zeby specjalnie przegrac duza roznica punktowa z zespolami z 7 pozycji itp.
Sprawa wydaje sie oczywista, uklady i ukladziki, tylko w ostatecznym rozrachunku liga, ktora powinna byc najsilniejsza w Polsce wydaje sie byc malym posmieliskiem. Tak jak ktos juz napisal w tym watku, najlepiej gralo sie w PLK, kiedy nie bylo umawianych luzow i przed meczem trzeba bylo uzyc troche rozumu, gra byla duzo bardziej emocjonujaca...
Narazie z punkt widzenia osoby, ktora grala dotychczas w II lidze musze z zalez stwierdzic, ze II liga byla duzo bardziej emocjonujaca i rzeczywista. Rozumiem, ze w PLK siedza starzy wyjadacze, ktorzy znaja swoje nicki i sa przyzwyczajeni do gry ze soba i wola odstawiac szopki, gdzie reke reke myje.
Z zalem stwierdzam, ze gdybym wiedzial jak to wyglada to od pierwsze meczu zwyczajnie bym tankowal, choc jestem tego wielkim przeciwnikiem i zawsze wychodzilem z zalozenia, ze wole walczyc o 7 miejsce niz tankowac.
Jako beniaminek, staram sie pogodzic gre w pucharach z gra w PLK i wyszlo mi to nienajgorzej. A tu patrze, na "starych wyjadaczy", ktorzy przykladaja sie do 1 meczu, w drugim kombinuja, a puchary juz sobie alali. to sie nadaje do ŻAL.PL
kiedys patrzylem na PLK i zastanawialem sie o co robia zespoly, ktorzy raz graja super, a w drugim meczu bez zadnej zasadnosci odpuszczaja mecz. Teraz juz wiem. Szkoda, ze dajecie taki przyklad tysiacom ludzi grajacym w Polsce i patrzacym na PLK, jako na ideal do ktorego wydaje im sie, ze powinni dazyc.
Musze z zalem stwierdzic, ze psujecie w ten sposob gre. Sam tez stalem sie ofiara takich ukladzikow, bo chcac utrzymac sie w PLK sam wpadlem w ustawke. Pewnie niektorzy zaraz mi tu zaczna jechac, ze marudze, narzekam...
trudno, najwyzej przekonam sie jak daleko siegaja ukladziki. Wole grac czysto z wlasnym kombinowaniem, niz wkrecic sie w machlojki i ustawianie meczy. Bo to sie niczym nie rozni od niedawnej dyskusji z trajdami.
Jestem pewien, ze gdyby kazdy odrzucil emocje, swoje upodobania do userow oraz kolesiostwo i popatrzyl na ta sytuacje trzezwo. To kazdy dojdzie do wniosku, ze to nie ma sensu. I tak naprawde nie przynosi korzysci zadnej ze stron.
Bo kto ma na tym zyskac? Druzyna, ktora utrzyma sie nie dzieki wlasnej pracy, rozwojowi... tylko dzieki kombinowaniu? Dla nie rowniez jest to strata, bo duzo wiecej zyskalaby spadajac do II ligi, przez co moze zacznie myslec co w jej grze, treningu, finansach... nalezy poprawic. Niz jak utrzyma sie w lidze, a tak naprawde wie, ze dokonalo sie to nie dzieki jej umiejetnosciom, a slabym ustawkom.
Plusow niestety zadnych.