Nie zgodzę się z tym, że należy płakać i lamentować po kimś jak trafił za granice, oczywiście lepiej by bylo się dogadać z kimś kto mówi w tym samym języku ale zagranica nie równa się strata gracza, zagranica to nie jest samo zło, ten ustrój co wmawiał, że tak jest już u nas nie obowiązuje.
Jeśli ktoś nie umie przypilnować licytacji takiego gracza to wątpię aby dopilnował on treningu tego gracza więc uważam, że dobrze się stało, że filipińczyk się nim zajmie bo jak sam twierdzisz, jest zainteresowany treningiem i wykazał zaangazowanie a to jest podstawa.
Warto było uratować takiego gracza i tylko jakiś utopista będzie twierdził, ze to był błąd. Nasza kadra będzie słabsza przez to, ze takiego gracza uratujemy? Inne kadry się wzmocnią? Nie! A więc czemu nie mamy ratować na początku sezonu graczy z pensją 5k i potencjale MVP?
Dla przykładu, że za granicą może powstac całkiem niezły reprezentant podaje przykład tego gracza:
(6841771), Alfred trenuje sobie spokojnie od 3 sezonów na Litwie u managera, który początkowo nie wierzył mi, że ma szanse na kadre, nie był najlepszy w roczniku ale zrobił postępy i teraz gra w kadrze.
Dobranoc.