moim zdaniem z logicznego właśnie punktu widzenia nie warto na samym początku niszczyć sobie enta. Nawet grając z murowanym faworytem może zdarzyć się cud np. kontuzja jego podstawowego zawodnika, ale cudom trzeba pomagać :)
Nie mając enta nawet takiej okazji nie da się wykorzystać, wiążąc sobie nogi najmocniej jak potrafisz nawet wyścigu w workach nie wygrasz. Skoczenie rundę dalej niewiele daje, a sam wstęp zamyka dalszą drogę na własne życzenie.
Puenta- generalnie mój post był odpowiedzią na post Saiwana :)