Faktycznie, Europa w odwrocie.
Litwa i Francja poległy od CT, ciekawy jestem jakie ptaki fruwały w meczu Niemców z Urugwajem.
W efekcie wynik czwórmeczu międzykontynentalnego jest następujący:
Ameryka - 2
Azja - 1
Europa - 1
Afryka - 0
Świadczy to o tym, że poziom na świecie coraz bardziej się podnosi.
Nam udało się obronić honor starego kontynentu. Jedziemy na MŚ, a praktycznie to nie ruszamy się z miejsca ;-)
Przypomniała mi się historia takiego gościa, który raz w życiu zakwalifikował się na MŚJ w LA. Zwykle to inni się kwalifikowali i w ten sposób "załatwili" sobie wojaże po świecie (Chile, Jamajka, Włochy, Chiny, tam się wcześniej odbywały) i on im zazdrościł. A jemu akurat raz się udało, jak MŚJ przyznano Polsce, co więcej, w jego mieście - zawody odbywały się na stadionie, który znajduje się niecały kilometr od jego domu ;-) Nic się nie nazwiedzał, jedyne chyba na czym skorzystał, to że dostał dietę na nocleg i wyżywienie ;-)
Bardzo bałem się baraży. To jest taki czyściec, z którego tylko jeden zespół awansuje do raju, a trzy spadają do piekła. W dodatku są perfidne reguły dotyczące entuzjazmu - możesz go tylko tracić ;-) A wielu zespołom na entuzjazmie nie zależy i dlatego są takie groźne.
Niemniej udało się, pokonaliśmy szóstą drużynę rankingu światowego i pewnie jutro wskoczymy do dziesiątki.
Mam nadzieję, że juniorzy się zainspirują ;-)