Szczerze? Miałem nazwę drużyny, zaczynającą się od słowa "Czarnuchy" i zostałem pomówiony i usunęli mi tę nazwę, z racji iż mogłaby kogoś obrazić.
Także to było przeznaczenie, że mój klub będzie napiętnowany młodym "księdzem", który po "seminarium" (czyt. nauce - treningu) będzie... no wiecie co robił z rywalami.
Biały mudżyn trochę pograł, więc nie żałuję perełki, chyba że ktoś go zakopie. W zamian za to, mam rudego Tajwańczyka.