Mi chodzi raczej o drugą część twojej wypowiedzi, bo to że ktoś ma zawodnika i go trenuje to jest ok. Tylko rola selekcjonera (ew. człowieka przez niego wyznaczonego) polegałaby na tym, żeby go przekonać do treningu 1 pozycji.
Nie uważam jednak, że ta forma jest skazana na niepowodzenie, czego przykładem może być HT, gdzie według mnie o wiele trudniej przeprowadzać tego typu transfery.
Chodzi o to, żeby znaleźć kogoś kto ma towar (zawodnik), namówić go do sprzedaży za korzystną cenę (jeżeli nie trenuje tego zawodnika to raczej się zgodzi) oraz znaleźć kupującego (który ma pieniądze i chce trenować).
Wiem, że to prosto wygląda w teorii, ale dlaczego nie spróbować? Może okaże się, że w naszych warunkach się po prostu nie da i to wszystko. A jak się uda, to będziemy mieli za 3-4 sezony kadrę zdolną zdobyć Mistrzostwo Świata U-21.