Pierwszy mecz finałowy pomiędzy drużynami Czarno Czarni Kwidzyn i Święcany Dziki przybrał iście epicki obrót. Prawie do samego końca nie wiadomo było, która drużyna zwycięży.
Na 44 sekundy przed zakończeniem regulaminowego czasu gry, Święcany prowadziły 83:82, a przy piłce był Jakub Brzytwa, jednak Jose Alvaro Cisute udało się uniemożliwić przeprowadzenie udanej akcji i przechwycił piłkę. Następnie szybkie i dokładne odegranie do Sanera, pozwoliło zdobyć 2 pkt. po rzucie spod kosza. Po 30 sekundowej przerwie na żądanie Czarno Czarni rzutami z za łuku próbowali odrobić stratę do rywala, jednak Kotula, Pawliszak i Łyżwa przestrzelili swoje próby. Przerwanie akcji przyjezdnych szybkimi faulami nie przyniosło oczekiwanych rezultatów i ostatecznie to przyjezdni cieszyli się z pierwszego zwycięstwa w finale 88:82.
I kwarta:
I kwartę obydwie drużyny zakończyły z taką samą skutecznością rzutów z gry wynoszącą 33,3%. Indywidualnie najlepiej w tej kwarcie rzucał Jakub Brzytwa, który uskładał na swoim koncie 6 pkt., a w drużynie gości Israel Nissim, który uskładał taką samą ilością „oczek”. Godnym odnotowania jest również gra Edmunda Kotuli, który w pierwszej części gry oprócz 4 pkt. (2/7 z gry) zebrał 7 piłek.
II kwarta
W drugiej kwarcie, dużo celniej rzucały Dziki trafiając 10 z 19 rzutów (52,6%), przy zaledwie 35,3% skuteczności gospodarzy 6/17 rzutów. W tej kwarcie dał o sobie przypomnieć silny skrzydłowy Dzików, Roberto Guerreschi, który zdobył 6 pkt. na 75% skuteczności oraz dołożył 5 zbiórek. Gospodarzy najlepiej reprezentował Jakub Łyżwa, który uskładał 8 pkt. na 50% skuteczności.
III kwarta
W przewie meczu, trener Czarnych musiał wytłumaczyć swoim podopiecznym, że skuteczność w rzutach z gry ma wielkie znaczenie. Dla tego trzecia kwarta przyniosła większe skupienie zawodników gospodarzy (50% 8/16 rzutów z gry), którzy jak nikt w lidze, zna klepki swojego parkietu. Najbardziej w rolę wczuł się Braber, który został pierwszym strzelcem drużyny w tej kwarcie, kończąc ją z dorobkiem 8 pkt. w tym 6 pkt. zaliczył z linii rzutów osobistych. Braber skutecznie wymuszał faule oraz „czyścił” deskę, gromadząc w tej części gry 6 zbiórek. Natomiast drużyna rywali, skutecznie ostygła podczas pobytu w szatni, gubiąc swoją skuteczność z drugiej części spotkania, trafili zaledwie 8 z 23 rzutów z gry (34,8%). Dzięki temu przed ostatnią odsłoną meczu na tablicy wyników pojawił się wynik 60:60.
IV kwarta
Do ostatniej części gry, drużyny przystępowały z czystą kartką. W tej kwarcie wszystko mogło się zdarzyć. Obydwie drużyny rzucały z podobną skutecznością wynoszącą około 45%. Po stronie gospodarzy, Kotula próbował wziąć inicjatywę w swoje ręce rzucając 11 pkt. (5/10) i po raz kolejny w meczu zbierając 7 piłek, oraz raz blokując rywala. Wtórował mu Braber, który dorzucił 5 oczek. Jednak to intensywniejsza obrona gości, sprawiła, że w końcówce spotkania minimalnie przechylili szale zwycięstwa na swoją korzyść, między innymi notując dwa ważne przechwyty. W tej kwarcie, najlepszym zawodnikiem Dzików był Safer Saner, zdobywca 9 pkt. na 80% skuteczności.
Już w sobotę 02.10.2021, odbędzie się drugie spotkanie finałów, ciekawe czy będzie ono tak samo emocjonujące. Zapraszamy.