Masz jakiś inny pomysł, żeby nawiązać walkę z Włochami, czy Hiszpanią? Co nam da, że zaprotestujemy i uciekniemy od farm? Nic! Rzeczywistość ligowa się i tak nie zmieni...a jeżeli chodzi o dorosłą reprezentację to nie ma co liczyć na jakiś sukces. Możemy się umówić, że w Polsce nie chcemy farm...ale świat ma gdzieś to co sobie tutaj ustalimy:D
Złe rzeczy płyną z Twych słów, a co gorsza obawiam się, że więcej Prezesów myśli podobnie i to widać, w co chwila poruszanych tematach :/ Ogólnie dużo się czyta o ślepym zapatrzeniu we Włochów czy Hiszpanów i dużo jest tekstów typu: Nie róbmy tak, bo przecież najlepsi tak nie robią...Nie trenujmy kondycji aż tak wysoko, bo oni nie zwracają na nią uwagi...Nie trenujmy boków centrom, bo widać że oni nie zwracają na nie uwagi...itp. I teraz jeszcze to. Pakujmy graczy do farm, bo to najlepsze rozwiązanie, bo tak robią najlepsi...No proszę ja bardzo - litości!!! Wieczne patrzenie na innych i liczenie na fuksa w jednym jedynym sezonie, w którym uda się może skołować jedną farmę więcej niż wielcy tej gry?
A gdzie wyciąganie własnych wniosków? Własne przemyślenia czy pomysły? Próba znalezienia innej drogi?
Jakie jest wyjście? Ano brnięcie na całość w dobór naprawdę wszechstronnych graczy i wszechstronny ich trening. Wszyscy niby się podczepiają pod myśl, że jest to fajne, wszyscy popierają, ale nikt nie stosuje. Każdy umie znaleźć kalkulator pensji, ale liczy tylko o ile wzrośnie pensja od jednego skoku w rzucie czy zbiórkach...dalej zastosowania się kończą. Wielcy właśnie tam potrafią mieć jeszcze spore dziury i naprawdę nie wiem, czemu wolimy brnąć w naśladowanie farmienia zamiast w poprawianie błędów, które oni popełniają...
Ja poproszę do pierwszej reprezentacji po 3 dobrze rozłożonych i przemyślanych SFów oraz PFów i możesz jechać z każdym...Najprawdopodobniej ominiesz większość z zagrożeń, a wykorzystasz wszystkie dziury. Do tego jednak potrzeba już na starcie mocnej selekcji, później naprawdę wytrwałego treningu i można zdziałać cuda...
Kiedyś myślałem, że jest z tym (treningiem, nastawieniem do repry) właśnie problem, więc można było przeczekać. Teraz zaś kasa jest, prezesy oddające trening pod dyspozycję są, chęci są...W odpowiedzi chwalimy farmy. Farmy nie są najlepszym rozwiązaniem, one są po prostu najwygodniejsze. O wadach nie mówi się głośno. Z socjologicznego, ekonomicznego, religijnego...i jakiego tam jeszcze można względu, to nie jest rozsądny sposób.
PS. Może stwórzmy sobie definicję "farmy", bo coś mi się widzi, że każdy ma swoją.
PS1. Oczywiście nic osobistego. Po prostu byłeś kolejnym, który naruszył złowieszczą nutę ;)