BuzzerBeater Forums

BB Poland > czik cziak on de najt vol. 2

czik cziak on de najt vol. 2 (thread closed)

Set priority
Show messages by
This Post:
00
90950.422 in reply to 90950.421
Date: 7/15/2009 8:19:48 AM
Baltic Strong
IV.29
Overall Posts Rated:
17181718
Jasne:)Jakby co to służę pomocą bo jakby nie było jestem już nieźle wprawiony;)
A moja Julka mimo że ma 4,5 roku to właśnie do kompa ciągnie jak nie wiem co bo bajki sobie ogląda:)Teksty już na pamięć zna:)No i czasem muszę ją przekupować żebym swój meczyk w BB mógł obejrzeć:)

This Post:
00
90950.423 in reply to 90950.420
Date: 7/15/2009 8:20:18 AM
Overall Posts Rated:
145145
Starszy z puzzli już dawno wyrósł, młodszy bawił się nimi z pół roku temu. Kolorowanki nie bawią ich prawie wcale (czytaj - na krótki okres). Czasem wezmą nożyczki, i potną parę kartek lub ulepią coś z plasteliny, ale najfajniej jest grać z tatą w piłkę w domu (a żona tylko patrzy, czy nic się tłucze :). Potrafią się jeszcze zająć czasem samochodami lub klockami lego, ewentualnie jakąś grą planszową lub czymś w tym stylu.
Do tego dochodzą naturalnie książki (coby im poczytać) i bajki (które lubią oglądać), ale nic nie przebija zabierania ojcu komputera :) Wystarczy, że tylko go włączę, a już stoją nade mną i licytują się jeden przez drugiego, który ma grać i w co :)

Spokojnie, doczekasz i takich czasów :D

This Post:
00
90950.424 in reply to 90950.423
Date: 7/15/2009 8:31:45 AM
Fragmin Team
IV.31
Overall Posts Rated:
11191119
na pewno doczekam i zapewne szybciej niż mi się wydaje :)

This Post:
00
90950.425 in reply to 90950.424
Date: 7/15/2009 8:39:22 AM
Baltic Strong
IV.29
Overall Posts Rated:
17181718
Mojej czytałem codziennie wieczorem bajki.Ale że ma kilka ulubionych to zawsze chciała słuchać tych samych.Skubana nauczyła się już ich prawie na pamięć i teraz jak przychodzi wieczór to gania za mną z książką i...sama czyta mi te bajki:)

This Post:
00
90950.426 in reply to 90950.425
Date: 7/15/2009 8:55:02 AM
Fragmin Team
IV.31
Overall Posts Rated:
11191119
u mnie było bardzo podobnie - tylko 2 razy więcej :)

From: liveact

This Post:
00
90950.427 in reply to 90950.423
Date: 7/15/2009 6:13:06 PM
Overall Posts Rated:
4747
mam nadzieję, że mój za jakąś piłką pogania... zawodowo... niezły z tego hajs by miał, a może i marketing u kolegi żurnalisty by się znalazł... ale, to melodia przyszłości... niuno na razie ma mierzone przez mamę i babcie ilości kupek per dzień... i zaczyna stawać na nóżkach... na razie się chwieje, jak tata po paru głębszych, ale z czasem się ustabilizuje;))) aha i interesuje go zawartość stołu... i jak szybko pokonuj eodległość ze stołu na podłogę... skubaniec, czasu tylko nie mierzy;)))

From: Khazaad

This Post:
00
90950.428 in reply to 90950.427
Date: 7/16/2009 1:51:13 AM
Overall Posts Rated:
145145
U Was było czytanie, a u mnie opowiadanie (bo te czytane to w końcu się nudzą). I to opowiadania zawierające często z góry określone postaci (np. dinozaury, albo samochody, albo małego żółtego słonia w czerwone kropki :) Czasem trzeba było nawet opowiadać kilka "odcinków" serii o danym bohaterze.
Ostatnio wróciliśmy do czytania, bo zapisaliśmy z żoną starszego do biblioteki. Nowe książki jednak robią swoje ;)

Co do sportu, to starszy chyba nie ma do tego drygu, młodszy ma prawdopodobnie większe zacięcie, ale wybór ich. Sportowiec to często bardzo niewdzięczny zawód, a piłkarz to już w ogóle. szczególnie w Polsce :) Choć z drugiej strony w naszym kraju wcale nie trzeba mieć nie wiadomo jakich umiejętności footballowych, aby zarabiać sporą kasę, i to jest piękne (dla zawodnika) i bardzo irytujące dla kibiców ;D

A wracając do tego stołu i podłogi, to dobrze, że nie ćwiczy skoków do wody i sam z niego nie skacze ;)

From: korsarz

This Post:
00
90950.429 in reply to 90950.428
Date: 7/16/2009 5:42:32 AM
Overall Posts Rated:
202202
żeby grać na poziomie I lub II ligi trzeba już cosik umieć, w III tylko niektóre kluby mają zawodników na kontraktach lub czymś a la stypendium i to już są kwoty typu parę tys pln max... w niższych ligach gra się albo za darmo albo za jakieś premie pod stołem za wygrane mecze, na pewno nie jest to biznes z którego się można utrzymać, a nieraz trzeba dopłacać, bo kluby nie mają na podstawowe rzeczy jak sprzęt czy woda po meczu... więc owszem piłkarstwo to niewdzięczny zawód, szczególnie że nawet ci zarabiający po parę lub parenaście tys pln miesięcznie mają w perspektywie max 10-15 lat takich zarobków i to pod warunkiem że im wcześniej kontuzja kariery nie udupi

From: Khazaad

This Post:
00
90950.430 in reply to 90950.429
Date: 7/16/2009 5:52:28 AM
Overall Posts Rated:
145145
100% true. Sam bym tego lepiej nie napisał.

Najbardziej martwią mnie te "premie pod stołem" i "kontuzje udupiające karierę" :) Jedno i drugie może szybko zakończyć karierę - i co wtedy? Prawdę powiedziawszy, udaje się grupce wybranych.

Choć z drugiej strony 20-30 tys. miesięcznie jakieś 12 lat w II-ligowym wtedy GKS-ie Bełchatów, to była niezła kasa (pracowałem wtedy z babką, której syn tam grał).

From: korsarz

This Post:
00
90950.431 in reply to 90950.430
Date: 7/16/2009 11:47:00 AM
Overall Posts Rated:
202202
wiesz... grało się kiedyś, pieniądze za wygrane mecze znam z autopsji (to pierwsze moje "zarobione" pieniądze były, szło np. 500 albo 1000zł na drużynę do podziału), jak klub akurat oddawał kasę za zakup korków czy piłki to święto było... a graliśmy na poziomie międzyokręgówki

co do kontuzji to znam calą serię takich co się dobrze zapowiadali, grali w reprezentacjach województwa w juniorach (większość obecnych I i II ligowców tam grywała), potem jedna kontuzja i nie było do czego wracać, kończyli w IV lub III lidze... jak ktoś byl wybitnie lepszy to już grywal w reprze kraju, o takich się już dba i nawet za operację związek zapłaci... ale całe masy juniorów generalnie wszyscy mają w głębokim poważaniu, kluby nie pozwalają trenować na głownym boisku, więc gra się na bocznych klepiskach itd.

mimo wszystko to naprawdę fajny sposób spędzania czasu i wyżywania się, dużo lepszy od piwa z kolegami spod bloku

From: Jax

This Post:
00
90950.432 in reply to 90950.429
Date: 7/16/2009 1:37:17 PM
Overall Posts Rated:
773773
żeby grać na poziomie I lub II ligi trzeba już cosik umieć, w III tylko niektóre kluby mają zawodników na kontraktach lub czymś a la stypendium i to już są kwoty typu parę tys pln max... w niższych ligach gra się albo za darmo albo za jakieś premie pod stołem za wygrane mecze, na pewno nie jest to biznes z którego się można utrzymać, a nieraz trzeba dopłacać, bo kluby nie mają na podstawowe rzeczy jak sprzęt czy woda po meczu... więc owszem piłkarstwo to niewdzięczny zawód, szczególnie że nawet ci zarabiający po parę lub parenaście tys pln miesięcznie mają w perspektywie max 10-15 lat takich zarobków i to pod warunkiem że im wcześniej kontuzja kariery nie udupi


to co napisałeś zgadzam się w stu procentach .Mój brat grał długo zawodowo w piłke na drugoligowym poziomie czyli obecna pierwsza liga . I mogę powiedzieć jedno niech się komuś nie wydaje że jest to łatwy kawałek chleba .W piłce żeby do czegoś dojśc trzeba mieć talent praca praca praca i duuuuuuuużo szczęścia . Jeżeli trafia się kontuzja to przestaje być kolorowo . Zawód fajny bo się robi przez jakiś czas to co się bardzo lubi przez te 15 lat .Potem jak patrze na to co robią byli sportowcy to stwierdzam że mają często problem ze swoim życiem . Jeżeli nawet odłożą jakieś pieniądze to często nie mają pomysłu jak ją spożytkować . Często potem są trenerami działaczami , ale życie najczęściej pokazuje że nie każdy świetny zawodnik jest dobrym trenerem . Poruszyliście chyba temat rzeka .

Advertisement