Nie no, to już jest lekkie przegięcie. Dopiero przed tym meczem wykurował się mój podstawowy obwodowy, wyszedł w rezerwach ze względu na formę, a już mam kolejną kontuzję. Tym razem rezerwowego obwodowego, który z musu wyszedł dziś jako SF (i zagrał całe 7 minut). I kontuzja dłuższa niż meczowa. No to jak ja mam niby wygrywać te mecze?
Dlatego wcale mnie nie dziwi, że dostaję dziś łomot (dziwne, że tak mało - faule rywali trochę pomagają), skoro na SF'ie gra nominalny PG i to jeszcze bez formy. A co w następnych meczach?
Ciekawe, czy do końca sezonu uda mi się zagrać pełnym składem, i czy nie będzie już przypadkiem za późno na to, by walczyć o cokolwiek.
Last edited by Khazaad at 1/12/2010 1:23:51 PM