ostatnio słyszałem, że decydująca jest jednak objętość i to od dość doświadczonej w swoim fachu "managerki" ;-))) Więc coś w tym może być...
Nazwać przedmiot po imieniu, to zniszczyć 3/4 uroku poetyckiego, który utkany ze szczęścia powolnego odgadywania.