Nie wiem jak to dokładnie wyglądało u Ciebie, ale gdy mi zdarza się taka sytuacja, to robię w czwartek wieczorem/piątek rano przegląd minut na poszczególnych pozycjach i ustawiam według tego taki trening, by coś tam jeszcze uratować. Nawet jeśli miałby być to trening czastkowy, to i tak lepiej niż żaden. A i czasem jakiś skok się trafi 😉