się robi... opowiadam...
przypominam sobie, jakby przez mgłę, kartkę przyczepioną do ściany w opustoszałej, cuchnącej potem szatni (przypuszczam, że najbardziej przysłużył się temu Sylweriusz chochoł). Ciężko było się skupić, łzy napływały do oczu, ale zapamiętałem, że owa kartka miała format A4... Było na niej napisane, hm, muszę chwilę pogrzebać w pamięci... no, więc zaczynało się - zadaję się - tak: jesteśmy najlepsi, Korsarze to... zaraz, zaraz. O, mam, LESZCZE, którym zawsze dawaliśmy fory!
a potem było jeszcze post scriptum:
Koppany i de guevara, a zwłaszcza koppel to głupie dupki!
wybacz, tak było napisane. to nie moja wina! charakter pisma pasuje do baixasa. ciężko będzie go znaleźć, bo przeszedł na emeryturę :)
pozdrówki, ciekawski Korsarzu!
życzę powodzenia, pokonaj prawie wszystkich w swojej konfie, bo oprócz Aniołów z Torunia, a w mojej oprócz Psycholi i Ryśków, bo - jak powszechnie wiadomo - wszystkie Ryśki to fajne chłopaki. A głupio byłoby, żeby fajne chłopaki przegrywały, nieprawdaż?
oj, rozpisałem się, czas kończyć ;)