Farmy...To jest właśnie kwestia definicji jakiej się użyje i jakich graczy tam się będzie upychać. Bez ujednolicenia, tak naprawdę nie będziemy wiedzieli o czym rozmawiamy
Słowo "farma" jest fatycznie nie odpowiednie...ludzie mający doświadczenie z HT dostają od razu gorączki jak je słyszą. "Farma" to według mnie nic innego jak klub, który chce trenować reprezentanta. Według mnie każdy klub, który ma reprezentanta można w uproszczeniu nazwać "farmą", a właścicieli "szaleńcami". Oba te rzeczowniki są według mnie za mocne i przez to wywołują złe skojarzenia...ale prawdą jest, że wytrenowanie zawodnika wiąże się ze stworzeniem takiemu zawodnikowi bardzo dobrych warunków do treningu (gotowość do zmiany treningu pod reprezentanta, zakupienie trenera minimum lvl5, trenowanie jednej pozycji przez kilka sezonów itp.) Bez tego wytrenowanie reprezentanta jest mało prawdopodobne. Klub, który potrafi stworzyć takie warunki już można nazwać "farmą". Właściciel, który podejmuje się treningu gracza można nazwać "szalonym" bo w pewien sposób rezygnuje z równomiernego rozwoju własnego klubu kosztem jednego zawodnika. Nie chcę tutaj nikogo absolutnie zniechęcić do trenowania reprezentanta, bo to przynosi również wiele korzyści... ale nie da się ukryć, że niesie też za sobą pewne wyrzeczenia.
Owszem sytuacja kiedy w klubie gra jeden mega mutant nie jest dokładnie tym samym bo owy mega mutant dużo bardziej obciąża budżet...ale myślę, że można obie sytuacje porównać. Spójrzcie na klub Haissa, naszego reprezentanta w U-21
(162417) Czy to nie jest już "farma"? Może pensja nie jest jeszcze tak wielka...ale ten klub już żyje tylko dla Haissa.
Skoro właściciele z wyższych lig nie kwapią się do kupowania zawodników do dalszego treningu dla reprezntacji, to dlaczego nie możemy umieścić w klubie IV ligowym np. zamiast takiego Haissa, obwodowego z pensją 100k? Czym te sytuacje się różnią? Czy to, że kupi go IV ligowiec jest nieetyczne? Gdyby iść tym tokiem rozumowania to większość klubów obecnych reprezentantów byłyby "farmami", a ich postępowanie byłoby nieetyczne.
Według mnie chore jest to, że te pensje rosną do takich rozmiarów, a nie to że chcemy znajdować dla takich zawodników ciepłe domy. Gdyby ten wzrost logarytmiczny pensji dało się w pewnym momencie przyhamować...ale to zadanie dla BB-ków:D Niech myślą bo problem jest poważny:P Jeśli nic się nie zmieni to od "farm" wydaje mi się nie uciekniemy. Co możemy do tego momentu zrobić? Albo zaprotestować albo do tej chorej rzeczywistości się jakoś dostosować. Z dwojga złego ja wybieram dostosować, bo według mnie nie ma co uciekać od czegoś co się sprawdza, tylko dlatego że to się źle kojarzy.
Czy można "farmy" rozpatrywać w kategoriach etyki itp. Ja uważam, że to jest tylko gra, która jest pełna skrótów/uproszczeń w stosunku do rzeczywistości. Skoro istnieją w tej grze nienormalne jak na warunki rzeczywiste pensje, to i mogą istnieć nienormalne jak na warunki rzeczywiste kluby. Musi być równowaga. Takie jest moje zdanie.