Wczoraj miałem ogromne problemy z netem więc nie mogłem dołączyć do oglądających nasz mecz na żywo. Jak zwykle było ciekawie i dramatycznie. W trakcie meczu byłem przekonany, że wygram, bo cały czas prowadziłem...czasem nawet ponad 10 punktami. Ale dogrywki przy moim wąskim składzie nie mogły się skończyć moim zwycięstwem. Gdybym Kanadyjczyka sprzedał parę dni później pewnie bym wygrał, bo przegrałem głównie przez obronę. Żal trochę odpadnięcia szczególnie patrząc na Twojego kolejnego rywala. No ale byłeś znowu lepszy i szczerze gratuluję zwycięstwa:) Chyba masz już patent na mnie;) No nic muszę uzupełnić skład i skupić się na lidze, bo niebawem będę pośmiewiskiem ligi;) o ile już nie jestem;)