BuzzerBeater Forums

BB Poland > czik cziak on de najt, akt ósmy

czik cziak on de najt, akt ósmy (thread closed)

Set priority
Show messages by
This Post:
00
229043.668 in reply to 229043.667
Date: 3/23/2013 7:22:59 AM
Fragmin Team
III.14
Overall Posts Rated:
11191119
ja to mam dopiero zamiar mieć kaca... jutro... albo może nie będę miał... się zobaczy ;)

This Post:
22
229043.669 in reply to 229043.664
Date: 3/23/2013 9:12:55 AM
Overall Posts Rated:
7979
Ten mecz to była zasłon dymna przed San Marino.

Dobre ;)
A co do moich przemyśleń to po Euro obiecałem sobie, że nie będę już oglądał reprezentacji bo ich wyczyny są dla mnie obraźliwe. Oczywiście wytrzymałem do wczoraj, złamałem się, wyciągnąłem znów koszulkę i jednak obejrzałem. I wracam do odwyku od kadry. No może z wyjątkiem wtorkowego meczu gdzie zamierzam kibicować San Marino. Nasi nie wykazują ochoty do wyjazdu do Brazylii, a chłopaki z San Marino na pewno bardzo by się ucieszyli.
Jeśli ktoś podziela moją opinię zapraszam do polubienia profilu na wiadomym portalu spolecznościowym

https://www.facebook.com/pages/We-wtorek-kibicuj%C4%99-San... (wybaczcie jak coś zle zlinkowałem, ale to pierwsza grupa jaką zakładałem).

This Post:
11
229043.670 in reply to 229043.669
Date: 3/23/2013 9:24:04 AM
Pruszcz All Stars
PLK
Overall Posts Rated:
548548
Second Team:
Pruszcz ZSO 1 Team
Bandą Rozkapryszonych Panienek Bez Ambicji znanej też jako piłkarska reprezentacja Polski


Dobrze powiedziane...granie z orzełkiem na piersi powinno być wielkim przywilejem i zaszczytem, a nie tak jak nasi - grają na odwal jakby ktoś na siłę przymuszał ich do grania w reprezentacji, nie ma motywacji i chęci do gry, to niech nie grają i nie błaźnią naszego narodu na arenie międzynarodowej.

Ja rozumiem nie trzeba być wielkimi mistrzami i wszystkiego wygrywać, bo niektóre bariery są nie do przeskoczenia, ale niech przynajmniej widać tą chęć walki, pot i krew zostawione na boisku, poświęcenie, a zarazem radość płynącą z możliwości reprezentowania swojego kraju na arenie międzynarodowej, z tego że jesteś dzięki temu idolem milionów...u naszych niestety nic, jakby trener na siłę wykopał ich z szatni, byle odbębnić swoje i czekać do 90min...tyle w temacie.

Ja podziwiam takie San Marino, drużyna złożona prawie z samych amatorów, dostają od każdego ostre baty, a jednak widać tą walkę i poświęcenie na boisku, możliwości nie te, ale nie poddają się, grają dalej i uczą od lepszych...to zawsze procentuje, no i ta motywacja pomimo bardzo słabych wyników, godne podziwu ;) wolę oglądać takie coś, pomimo niższego poziomu sportowego, niż nasze pseudogwiazdy robiące coś na siłę i bez motywacji.

Last edited by Huanito at 3/23/2013 9:34:39 AM

From: Mario
This Post:
00
229043.671 in reply to 229043.1
Date: 3/23/2013 10:35:47 AM
Overall Posts Rated:
605605
Skoro mamy weekend.. znaczy SOBOTA NIEDZIELA :
http://bebzol.com/pl/Ona-nie-tanczy-dla-mnie---Kabaret-po...

This Post:
33
229043.673 in reply to 229043.672
Date: 3/23/2013 11:07:06 AM
Overall Posts Rated:
7979
Z całym szacunkiem i nie odbierając Ci prawa do takiej reakcji..ale dla mnie to co piszesz to mega dziecinada. Taki nierozumny foch. To w mojej opinii najgorszy sposób wyrażania frustracji, złości i tych wszystkich negatywnych emocji po meczu...Ze swoimi jest się na dobre i na złe. Jak żona/dziewczyna/mama/tata/siostra/brat Cię zawiodą to też sobie szukasz nowej/nowego?;-)

A to:

(https://www.facebook.com/pages/We-wtorek-kibicuj%C4%99-San...) (wybaczcie jak coś zle zlinkowałem, ale to pierwsza grupa jaką zakładałem).


to większa żenada niż ten wczorajszy mecz Polaków.

PS. Nie bronię Polaków. Byłem na meczu. Uczestniczyłem we wszystkim na żywo, zdarłem gardło, przeżyłem i jestem mega zawiedziony i zły...



Z jednej strony masz oczywiście rację, że ze swoimi jest się na dobre i na złe, ale jest też druga strona medalu. Postaw siebie czy mnie jako klienta, który dobrą usługę kupuje, a gdy raz kupił bubel to więcej do firmy nie wróci. Kadra okazuje się bublem permanentnie od lat, tych szans naprawdę dostała wiele. Sądzę, że zgodzisz się, że po latach upokorzeń przez nią fundowanych w końcu czara się przelewa i na zaufanie zapracować trzeba na nowo. Masz w 100% rację, że gdy zawodzi ktoś bliski nie odwracasz się od niego tylko trwasz przy nim. Co innego gdy zawodzi Cię po raz kolejny i kolejny bez żadnych perspektyw, że może wreszcie coś się zmieni.

Co do inicjatywy z kibicowaniem San Marino to jest to jednorazowa akcja. Kiedyś sam byłem wielkim śpiewakiem nieoficjalnego hymnu kadry (Polacy nic się nie stało), ale jak widać nie tędy droga. Będąc na stadionie prawdopodobnie ominęły Cię wywiady w tv gdzie większość zawodników, a Krychowiak wręcz wprost stwierdziło, ze sprawiała wrażenie jakby to Ukrainie zależało zdecydowanie bardziej. Do tego właśnie piję, że nasi zawodnicy są do tego stopnia zmanierowani, że już nawet nie próbują opowiadać bzdur o tym, że w Europie nie ma już słbych, szybko stracona bramka ustawiła mecz itd, walą wprost o zaangażowaniu czyli jedynym czego można (i należy) wymagać nawet od najsłabszego piłkarza. Piłkarze San Marino prawdopodobnie gdyby dostali chociaż najmniejszy cień nadzieji na awans byliby skłonni umierać na boisku dla jego osiągnięcia, dlatego zamierzam im kibicować. Nawet mój doping dla San Marino nic nie zmieni. Polska i tak ten mecz wygra, być może nawet wysoko, ale będę miał poczucie, że nagrodziłem swoim zaangażowaniem tych, którzy dali najlepsze (i jedyne) co mają czyli serducho do walki. Jak widać bycie na dobre i na złe nie wpływa w żaden sposób mobilizująco na piłkarzy. Może właśnie prysznic w postaci uświadomienia im, ze kibice chcą nagradzać zaufaniem coś więcej niż bycie w kadrze, uświadomi im, ze nie sa tam dla siebie, a dla 36mln ludzi, których reprezentują.

Tak na marginesie to podzielę się jeszcze jedną obawą przed wtorkiem. Co do wyniku nie mam wątpliwości jak już wspomniałem. Nieodparcie mam jednak przed oczami wizję któregoś z reprezentantów, który po meczu z uśmiechem na ustach wypali "mam nadzieję, że tym zwycięstwem pokazaliśmy, ze nie jesteśmy aż tacy słabi". A ja będę siedział przed tv z otwartą gębą i zastanawiał się czy bardziej upokarzające byłoby przegrać u siebie z San Marino czy zwycięstwo z nimi traktować jako dowód swojej siły (tak jak robił to Ebi, jak dobrze pamiętam, po ostatniej dwucyfrówce z SM).

From: Thurin

This Post:
00
229043.674 in reply to 229043.672
Date: 3/23/2013 11:09:20 AM
Overall Posts Rated:
11131113
Jak czasami piszesz głupoty i zbyt długo, tak tym razem mocne +1 ;) Mam podobne zdanie na ten temat.

From: Huanito

This Post:
11
229043.675 in reply to 229043.672
Date: 3/23/2013 11:45:37 AM
Pruszcz All Stars
PLK
Overall Posts Rated:
548548
Second Team:
Pruszcz ZSO 1 Team
Wszystko fajnie tak jak piszesz, jestem Polakiem, kibicem, jestem zawsze za naszymi rodakami, niezależnie od dyscypliny sportu...ale jako fan sportu oczekuję tego co w sporcie jest najważniejsze - niekoniecznie wyników, samych wygranych itp., ale poświęcenia, walki i zaangażowania...tego niestety u naszych nie widać, nawet nie starają się tego kryć, że jest inaczej...źle wykonują swoją robotę i tyle, nie widać po ich podejściu, że mają to zamiar w najbliższym czasie zmienić, a oglądanie kogoś kto nie wie po co jest w reprezentacji jest po prostu męczące i frustrujące...

jakoś w klubach potrafią coś pokazać, bo mają dobrze płacone i są należycie rozliczani ze swojej gry - grają dobrze to wyjdą na swoje, a jak nie to ławka albo nara z klubu, widać że mają tam jakąś motywacje do gry na wysokim poziomie...reprę natomiast traktują po macoszemu - jakby to był dla nich jakiś przykry obowiązek, coś co muszą odbębnić, a nie marzenie z dzieciństwa, splendor i wielki zaszczyt...to niestety widać po ich postawie na boisku.

Ja mam być na dobre i złe ze swoją reprezentacją skoro oni swoją olewczą postawą na boisku pokazują brak szacunku do mnie jako kibica oraz do swojej ojczyzny? chodzenie w biało-czerwowym trykocie z orzełkiem na piersi to przywilej i wielki zaszczyt, a nie robienie sobie żartów...to nie kabaret, chociaż patrząc na podejście naszych kopaczy to chyba najlepsze określenie...może to po prostu biznesmeni, a nie sportowcy z prawdziwego zdarzenia i wartości "wyższe" poza kasą nie mają dla nich większego znaczenia? jeśli tak to kadra nie jest miejscem dla nich i potrzebne są zmiany...



Last edited by Huanito at 3/23/2013 11:47:42 AM

From: Jax

This Post:
00
229043.677 in reply to 229043.676
Date: 3/23/2013 1:00:23 PM
Overall Posts Rated:
773773
Ten Boenisz tylko w TV wyglądał jakby na piknik przyjechał czy na żywo to też było dno i 2 metry mułu ? :-)

This Post:
11
229043.678 in reply to 229043.676
Date: 3/23/2013 1:07:22 PM
Overall Posts Rated:
7979
Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski. Nie chcę szkodzić kadrze kibicowaniem rywalom ciągłym. Nie robię tego w meczu z Anglią, Ukrainą czy Czarnogórą, nawet nie z Mołdawią. Namawiam do kibicowania San Marino. W meczu, w którym jak zaznaczyłem, nic to nie zmienia. Nawet jeśli, Ty, Huanito, cały stadion, a nawet sędziowie będą za san Marino i tak nie zmienia to postaci rzeczy, że nie ma możliwości aby Polska nie wygrała (o czym wspomniałem, chociaż może nie tak dobitnie jak tutaj). No a jeśliby nie wygrała to poddawałoby to w wątpliwość zasadność rozgrywania przez nią meczy eliminacyjnych w ogóle. Przyrównać to można do obalania rządu poprzez kopnięcie w bramę sejmu. Wiadomo, ze nic to nie zmieni bo dysproporcja siły jest monstrualna (nawet przy kompletnym braku chęci i motywacji zawodników), ale jest to symbol niezadowolenia i wyrażenia tego, czego się oczekuje.Doping dla Kopciuszka to nie przekora, nie robienie na złość. Nie mogę zrobić na złośc komuś kto od 2002r. (od tego czasu naprawdę świadomie kibicuję i robię to na tyle dojrzale, żeby występy recenzować i oceniać) pokazuje mi niemal co roku jak bardzo mało znaczą dla niego kibice.
To nie tak, że przegrywają oni, wygrywamy my. Wszelkie porażki brałem na klatę i jak dziś pamiętam jak ówczesna dziewczyna pukała mi się w głowę jak wracałem do domu zapłakany jak smarkacz po porażce z Niemcami w 2006r. Ale wtedy przynajmniej Boruc robił mi złudzenia, że jest wściekły na siebie i drużynę, że wyszło jak wyszło.
Wyciąganie wniosków? Czy nie masz wrażenia, że to słyszysz po każdej kolejnej porażce? Zawsze "będziemy wyciągać wnioski", "przeanalizujemy przyczyny porażki", "trzeba grać dalej i zapomnieć o tym co było". Tyle, ze jakoś nigdy tych wniosków nie ma i w następnym meczu sytuacja się powtarza lub trafia się jakiś karykaturalny mecz reprezentacji ligowej o puchar króla Singapuru i udaje się wygrać, są brawa, kwiaty i wizyty w zakładach pracy. Nie wierzę w slogan, ze chcieli za bardzo i to ich usztywniło. Nie czujesz się oszukany, ze Lewandowski w klubie prowadzi w klasyfikacji strzelców Bundesligi, a w kadrze nie strzela od niemal 900min? Że wczoraj ma kolejną setkę i z 4m. wali głową prosto w bramkarza mimo, ze nie skacze z nim żaden obrońca? Naprawdę wierzysz, ze to dlatego, ze z bardzo chce? Wniosek z tego, że w Dortmundzie gra na odpierdziel i dlatego tam mu wychodzi. I te same uwagi można mieć do każdego po kolei. Do Boenisha bo przy pierwszej i trzeciej bramce gubi krycie bo chce mu się za bardzo. Do Glika bo w Torino sobie olewa i dzięki temu pytają o niego Lazio i Roma, a w kadrze tak bardzo chce, ze przegrywa główkę przy trzeciej bramce. Rybus ignoruje Rosję i dlatego gra w podstawowym składzie Tereka, ale na kadrę tak bardzo się napina, że niemal co mecz schodzi w 45min bo jest kompletnie bezproduktywny. Naprawdę wierzysz, ze to wina chęci i zbyt dużej presji?

Advertisement