Wracając do meczu, to jak wspomniałem uważam, że główną przyczyną naszej porażki była gra ze słabszym nastawieniem.
Napisałem już, że był to błąd, bo był. Z jednej strony szkoda było nie spróbować powalczyć o finał, skoro chyba po raz pierwszy w historii pojawiła się na tak realna szansa. Myślę, że gdybym nie spróbował to mógłbym tego żałować. Spróbowałem, nie udało się ;( Teraz pozostaje nam walka o półfinał.
Co do tego co kozlik4/Mr.P napisali o Galochu. No cóż, każdy ma swoją wizję drużyny, dla mnie osobiście jest niedopuszczalne, żeby na tym etapie rozgrywek na pozycji PG grał zawodnik z PS...(tutaj nie podam cyfry, ale jest to na serio bardzo mało). Już nie mówię, że miał "tylko" solną formę, ale gdyby grał dłużej, to nasza strata w płynności ataku byłaby jeszcze większa. Naprawdę nie sądzę, żebyśmy z płynnością w okolicach Słabej (wysokiej)/przeciętnej(niskiej) osiągnęli lepszy wynik. Tak naprawdę to nasze problemy zaczęły się od kontuzji Medonia, bo to jedyny prawdziwy rozgrywający w naszej ekipie. Ani Falborski, ani Galoch nimi nie są, bo Falborski też jest tak naprawdę bardziej podrasowanym SG niż typowym PG.
Sam mecz był na pewno bardzo emocjonujący i końcówka trzymała w napięciu do ostatniej syreny. Turcy okazali się lepsi chwała im za to i serdecznie gratuluję. Wykorzystali to, że gospodarze Mistrzostw, Hiszpanie i my ich trochę zlekceważyliśmy. Teraz to oni mają 3 zwycięstwa, ale...ich sytuacja wcale nie jest taka różowa. Teraz mają mecz z Portugalią, która im już raczej nie odpuści, a ostatni mecz z Litwą, która będzie walczyła na noże.
Sytuacja w grupie jest taka sobie, ale na pewno nie beznadziejna. Walczymy dalej i już, nie co się załamywać, po porażka to normalna rzecz. Do boju!
;)