Piszę to jako odpowiedź na Twój post, bo to Ty akurat poruszyłeś ten temat, ale moja odpowiedź nie jest skierowana ani do Ciebie ani do nikogo innego konkretnie, chodzi raczej o ogół naszego dumnego narodu.
Nie mogę zdzierżyć jak ktoś mówi o miłości do klubu na dobre i na złe. Może źle to rozumiem, ale zawsze kojarzy mi się to z chłopaczkami o wymiarach - ma mniej we wzroście, niż w bicu i barach, i z łysiną taką, że można by tam grać w curling. Chodzi taki po osiedlu jeden z drugim i gotów jest umrzeć za klub. No tak, nie ma to jak w ramach miłości do ukochanej drużyny dostać kosę w brzuch...
Oczywiście reprezentacja to co innego, ale nie uważam, że z kadrą należy być na dobre i na złe. Nie jest patriotą ten kto powiela ciągle te same błędy, lecz ten który znajdzie sposób jak naród od nich uwolnić. Jeśli jest źle to jest źle i nie ma co mówić, że zawsze jesteśmy z kadrą.
Nie chodzi o to co zrobił Misencjusz, bo mimo wszystko uważam, że nie wypada życzyć im przegranej, ale o to, że jak grają do dupy to dlaczego tego zwyczajnie nie zbojkotować? Dlaczego nie pokazać im, że skoro im się nie chce to nam też nie. Oni nie grają, my nie chodzimy na mecze. Nie jesteśmy w Burkina Faso czy innym Buthanie żeby brakowało nam zaplecza. Wywalamy w piłkę nożną wielką kasę (co dla mnie jest po prostu nie do zrozumienia... No jak można wywalać kasę na coś w czym się jest beznadziejnym jak kozia dupa w grze na trąbce?! Dlaczego nie zainwestować w skoki narciarskie (też nie jestem fanem, ale skoczkom akurat się należy), siatkówkę, kosza, ręczną ( moim zdaniem najbardziej niedoceniany w Polsce sport) czy chociażby gokarty? Jakim prawem mają otrzymywać pieniądze ludzie którzy są niekompetentni (w stosunku do pieniędzy jakie zarabiają), a Ci, którzy odnoszą sukcesy (chociażby lekkoatleci), mają nie raz problemy ze znalezieniem sponsora żeby dostać się na zawody, do których trenują całe życie.
Ludziom nietrawiącym polityki polecam w tym miejscu skończyć czytanie postu. :) Jeśli jesteś w stanie przetrwać trochę więcej narzekania, zapraszam dalej.
Nie tak dawno w Krakowie pani wiceprezydent chciała zamknąć Młodzieżowe Domy Kultury. No tak, GENIALNY pomysł. Wywalajmy kasę w dwa nowe stadiony piłkarskie, zapewniajmy ochronę policyjną w trakcie rozgrywek za grube pieniądze (oj wierzcie mi, na derbach to policji jak mrówków), a nie miejmy pieniędzy na rozwój młodzieży. Wspaniały pomysł na wyprodukowanie kolejnego pokolenia blokowców pospolitych... Po co rozwijać się muzycznie, aktorsko, plastycznie czy też jakkolwiek inaczej skoro przecież można śpiewać "XXXX to stara ku...", odgrywać ważne role w ustawkach czy też wyżywać się na murach, bo przecież "YYY PANY!"
Kilka lat temu sam miałem karnet na Cracovię. Kiedy się zorientowałem jak to wygląda postanowiłem zbojkotować sprawę. I tak przestałem chodzić na mecze, w telewizji też już ich nie oglądam. Zająłem się koszem, a z reprezentacji najczęściej oglądam szczypiornistów.