Ad1) Mój drogi Panie, chyba nie zdaje Pan sobie sprawy jak dużym odsetkiem w "ogóle narodu" jest ten "margines". Nie uważam, że mieszam pojęcia, wyraźnie je przecież rozgraniczyłem. Chodziło o to, żeby pokazać że nie rozumiem ślepego oddania ŻADNEJ drużynie. Dla mnie to nie jest przejaw ani inteligencji ani patriotyzmu. Zamiast chodzić na mecze nie lepiej zadbać o to, żeby nie wywalać niedopałków na chodnik albo sprzątać kupki po swoim psie? Nie uważasz, że to lepszy sposób na pokazanie, że jest się "za" swoim krajem i dba się o niego?
Ad2) Zaraz potem napisałem przecież, że nie zgadzam się z tym co zrobił Misencjuesz, bo "swoim" nie wypada życzyć źle. :P
Ad3) Właśnie o to chodzi. Nie rozumiem dlaczego uparcie jest to "najlepszy" sport. A właściwie rozumiem ale nie potrafię tego zaszufladkować jako "logiczne". Nie uważasz, że podejście typu: "O dostajemy w tyłek w meczach na poziomie, ale mamy przecież tyle obiektów do piłki nożnej... jak to możliwe? No przecież! Po prostu za mało pieniędzy w to wrzuciliśmy. Wrzućmy 2x tyle i zbudujmy więcej obiektów piłkarskich."
JAKIM CUDEM którykolwiek inny sport ma stać się równie popularny skoro nie jest nawet w 1/10 propagowany w takim stopniu jak piłka nożna? Nie buduje się na osiedlach kortów tenisowych ani boisk do piłki ręcznej, więc dzieciaki kochają piłkę nożną tylko dlatego, że nie miały możliwości poznać wspaniałości innych sportów.
Ad4) Kto tu mówi, że to wina policji? Nie chodziło o to, aby rozprawiać nad zasadnością pracy jako policjant, lecz żeby pokazać, że organizacja meczu to spore przedsięwzięcie finansowe. Widziałeś kiedyś tyle policji na meczu kosza albo siatkówki? Ja nigdy. A to chyba coś świadczy o poziomie kultury osobistej JAKIEJŚ CZĘŚCI kibiców. (Zaraz by mi się gromy na głowę posypały, że nikt tu nie jest kibolem. :D ) Na koncertach też nie widziałem nawet połowy z tego co na meczach, a uwierz mi, że na wielu koncertach byłem. :D
Ad5) Tym razem to Ty troszkę pomieszałeś. Chociaż przyznaje, że jawnie pokazana w poprzednim poście awersja mej na ogół tolerancyjnej osoby do kiboli mogła Cię tak nakierować. Tutaj poruszony był temat MDKów. Wybacz, ale sam wychowując się w Nowej Hucie i widząc jak moi koledzy z podstawówki stawali się co raz większymi dresiarzami w miarę tego jak co raz bardziej oddawali się kibOLOWANIU ( zdecydowanie nie mylić z kibicowaniem). Prostym dla mnie wnioskiem jest to, że opisane przeze mnie takie postawienie sprawy przyczynia się do powstawania większej ilości kibiców, ci z kolei do powstania większej ilości kiboli, a ci znowu często stają się dresiarzami. Jak taki dzieciak ma zostać osobą o wysokiej kulturze osobistej skoro nie ma możliwości wyboru pomiędzy lekcją np tańca, a kibolowaniem? Wiadomo, że z braku laku lepszy kit i zamiast nudy wybiera kibolowanie...