Uważasz, że reprezentacja schodzi na złą drogę?? A co oni zabalowali przed meczem czy co takiego zrobili?
Nie wiem. Może tak, może nie. Zdarzały się takie przypadki wcześniej, więc nie zdziwiłbym się.
I uważam że z reprą dzieje się coś złego. Mamy coraz więcej zawodników grających na wysokim poziomie w liczących się w Europie klubach, a kadra się cofa w rozwoju, a ci zawodnicy w reprezentacji pokazują tylko cień tego co pokazują w swoich klubach.
Ja bym raczej porównał sytuację do jakiegoś ważnego egzaminu (chociaż żadne porównanie na dobrą sprawę nie jest idealne) Nie można powiedzieć, że olali sprawę i się nie przygotowywali. Chyba po prostu przygotowali się na inny zestaw pytań:-) Coś im nie wyszło. I co teraz? Lincz. Gdyby takie dziecko egzaminu do którego się pół roku przygotowało nie zdało to byś mu na złość jeść przez kilka tygodni nie dawał?:-)
Wygodnie pominąłeś cały mój akapit, że to już nie chodzi tylko o ten jeden mecz tylko jak ta frustracja narasta już od dawna, a ten mecz przelał czarę goryczy ;)
A co do analogii do egzaminu:
Po pierwsze, piszesz, że nie można powiedzieć że olali sprawę i się nie przygotowali. Dlaczego nie można? Co takiego widziałeś na meczu, że Cię przekonali że się starali i wyszli przygotowani na mecz? Chyba że nie można tego powiedzieć bo przecież mieli zgrupowanie kadry przed meczem więc musieli się przygotować. Wiesz ja jak byłem mały czasem mówiłem mamie że idę do kumpla i będziemy się przygotowywać do sprawdzianu, po czym cały czas graliśmy na kompie :)
Po drugie, to nie jest sytuacja, w której oni się przygotowywali do egzaminu pół roku i im nie wyszło. To bardziej sytuacja w której dziecko zawala od kilku lat egzamin za egzaminem, za każdym razem przeprasza i obiecuje że się poprawi, a po ostatnim oblanym egzaminie stwierdza, że w sumie to nie zależało mu na tym aby go zdać (vide stwierdzenie że ukraińcom bardziej zależało). Słuchać tłumaczeń można tylko do pewnego momentu. W pewnym momencie te słowa muszą zostać poparte czynami bo stają się tylko pustymi frazesami.
Po trzecie, wygwizdanie tych naszych gwiazd to nie to samo co głodzenie dziecka przez kilka tygodni. Jak wspominałem wcześniej oni ten mecz mają obowiązek wygrać nawet grając w 10 i będąc wygwizdywanymi cały mecz. Tak więc bardziej przyrównał bym to do przycięcia kieszonkowego czy odcięcia od konsoli dopóki nie poprawi wyników i tak bym zrobił w takiej sytuacji.
Teraz powiedz co jako kibic reprezentacji Ty jesteś w stanie zrobić, żeby pokazać im swoje niezadowolenie z tego jak grają i z ich podejścia do gry w reprezentacji ?
Kibic może wygwizdać, może po prostu nie chodzić na mecze i nie kibicować.
No i ja wybieram pierwszą opcję ;) Tylko nie przez ostatnie 2 minuty po końcowym gwizdku tylko przez 90 minut. Może wtedy je usłyszą ;)