Dziwilem się trochę że nikt o tym nic nie napisał przez tyle czasu, z drugiej strony, co tu można napisać. Mnie osobiście brakuje słów na to, żeby to skomentować. Życzę tylko temu gościowi, żeby potrafił wrócić do grania, mimo tego co mu się przytrafilo. Najbardziej chyba ujeło mnie to, że gość jedyne co krzyczał to "WIN THE GAME".. No i wygrali :)