Raczej opcja z treningiem juniorów pod zysk jest gorszym wyborem. Raz, że możesz awansować tylko do pewnego poziomu (do PLK nikt nie awansuje z trenowanym C lub PG w wieku do 20 lat), a dwa, że zysk jest tutaj traktowany jako ryzyko. Ja w zeszłym sezonie sprzedałem swojego juniora za 800 000$. Podliczając wszystkie koszty (bez korekty wyników zespołu) wyszedłem na delikatny plus. Jako, że to był zawodnik ze ścisłej czołówki względem SS6, obrony na dystansie czy podań w roczniku to i tak o niego nie było walki. Jeden bid i to w wysokości ceny wywoławczej.
Druga opcja, czyli brak treningowy w perspektywie czasu wydaje się chyba korzystniejsza. Zespoły z sezonu na sezon podnoszą swoje umiejętności, a to oznacza wzrost pensji. Tenże wzrost jest ograniczony na każdym szczeblu rozgrywek ze względu na potencjalne przychody. W konsekwencji zespoły mają co raz to mniejszy zysk w interwale tygodniowym lub sezonowym. Mniej pieniędzy w kasie, więc rynek musi się do tego dostosować. Liczba trenowanych zawodników raczej zmniejszy się ze względu na ujemny przyrost nowych menedżerów do gry, jednak i tak ostatecznie ceny będą dalej jeśli BBcy nie zrobią małej rewolucji finansowej. Podniesienie salary floor jest wodą na młyn dla tej koncepcji, ponieważ jeszcze mniej gotówki będzie do podziału pomiędzy zespoły. Kolejnym argumentem "za" dla tej ideii jest większy zysk tygodniowy ze względu na brak trenera, brak wydatków na draft (będąc w czubie tabeli raczej nie powinno się nic wydawać). Jedynie należy wypracować zysk równy amortyzacji sezonowej kwoty zakupu zawodników. Oznacza to, żeby móc po pewnym czasie zastąpić aktualnego zawodnika podobnym, w tym samym wieku, umiejętnościach, pozycji za podobną cenę.
Kolejną obserwacją jest fakt, że najlepiej spisują się drużyny, których pensje poszczególnych zawodników w składzie mają jak najmniejsze odchylenie standardowe. Krótko mówiąc dwie piątki: podstawowa i rezerwowa powinny być zbliżone umiejetnościami wówczas uzyskuje się lepszy efekt niż lepsza pierwsza piątka i gorszy drugi garnitur zawodników. Oznacza to, że lepiej kupować odrobinę słabszych zawodników, ale w większej liczbie, jednocześnie ponosząc niższe koszty zakupu. Chyba oczywiste jest, że super gwiazda kosztuje nie raz więcej niż pozostałych 4 zawodników składu :)