Skoro nie śledzisz PLK to może jest tak z Euroligą? Tam Logan też grał i był jednym z lepiej punktujących, a to poziom rozgrywek, którego wielu naszym reprezentantom niestety brakuje. Logan był zmuszony na wyprowadzanie akcji, skoro Koszarek i Szubarga, czyli nasze etatowe jedynki, tego nie robiły. Logan gra przecież na 2, chociaż przyznam szczerze, że często się wkurzałem jak przy podwojeniu czy "głupim kozłowaniu" tracił piłkę. Uważam, że te ME pokazały, że Polska koszykówka, może iść w dobrym kierunku, oby tylko PZKosz wykorzystał ten moment i zrobił bum, jaki był lata temu, gdy każdy interesował się koszem. W TV były programy typu 'Hej tu NBA" czy "NBA ACTION" i dzieciaki lgnęły do koszykówki.
Powracając do naszej reprezentacji, to w porównaniu do dwóch pierwszych wygranych meczy, które chyba w każdym zasiały ziarenko nadziei, że to może włąśnie ta kadra, brakowało mi później gry Maćka Lampe i chyba przede wszystkim Michała Ignerskiego. Michał jakoś się zblokował. Już nie było takich akcji jak załadował w drugim meczu, trzy akcje = trzy trójki Ignerskiego. Poza tym na turniej trzeba mieć wyrównany skład, a my poza pierwszą piątką i kilkoma rezerwowymi nie mamy tak wartościowych graczy. Chyba trzeba teraz to chłodno skalkulować i wyciągnąć wnioski, ale niestety znając polskie społeczeństwo i podejście zaraz będzie zmiana trenera i będziemy siedzieć na tym samym poziomie, a sport najwyższej światowej klasy nasal nie będzie dla nas.
Pozdrawiam,
rafalski