Bardzo chętnie:)
TL i tak przeglądam nałogowo obserwując trendy i szukając ewentualnych celów do zespołu. Napisz na maila, o jakie państwa chodzi... rozumiem, że młodego gracza z Andory śledzić nie muszę;) Postaram się oprócz zapisania dat, skillów, itp, "śledzić" jeszcze ilość minut tych najważniejszych... może uda się dzięki temu przewidzieć wzrost skilli.
i super sprawa..ostatnim takim szperaczem był chyba morfeusz? nie pamiętam:)
natomiast odnosząc się do Twojej wczesniejszej wypowiedzi, to rzeczony kandydat nie figuruje wśród skautów (według strony kadry)...co więcej nie podniósł mojej propozycji, żeby się wdrożyć chociażby w kwestię zarządzania treningiem i bazą..co dałoby mu niezłe doświadczenie. Nie wiem, czy JOA gdziekolwiek go wykorzystuje ale jak się pojawił, tak zniknął...więc istnieje obawa, że nie miał za wiele wigoru w kwestiach kadry, lub wigor ten był związany tylko ze stanowiskiem selekcjonera. Co do wyśmiewania..wierz mi, że w zdecydowanej większości sytuacji poważnie podchodzący kazdydat nie będzie wyśmiany. Jestem przeciwny wyśmiewaniu też tych mniej poważnych. Natomiast wiele osób tutaj ma swoje racje pokazując niepowagę u kandydata (farma jak pisałem niefajna ale skuteczna). Mieliśmy jednego takiego już człeka...który zwiał z kadry. Czujesz? Starac się o coś - dostać - i nie poszło. Przed takim podejściem często chroni pokazanie słabości kandydata. Zerknij na Japonię do czego to może prowadzić. Gość złapał kadrę. powołał ludzi i nawet zagrał kilka spotkań. Dostał bana. kadrę objął drugi z wyborów. Zaczyna grać w momencie gdzie już jest pozamiatane z wyborem graczy i z entuzjazmem. Społeczność jest anty nowy selekcjoner i nie dziwię się im. Przecież nie na niego głosowali. Bez względu na to kto tam jest selekcjonerem - chodzi mi tylko o to, że takie sytuacje się zdarzają. A sito - często prześmiewcze - debaty wyborczej ma nas przed tym uchronić. Bo często ktoś jedynie deklaruje zapał ...
Dałem minusa w oskarach do tej debaty...nie dlatego, że ktoś się zsmiał z kogoś...ale była to najmniej merytoryczna debata jaką pamiętam (nawet słynne walki na miecze) miały swoją wartość, bo czasem ciosy niosły merytoryczne sprawy. Tu - oprócz kilku pytań - nie było nic ciekawego. Wątek był śmianiem z kadydata - pocieszaniem kandydata - masą pustych deklaracji - kilkoma fajnymi wpisami...i tyle.