POLSKA 83, Kanada 61
Tradycją chyba robi się to, że jeśli ma ciężko, a mecz wydaje się być na styku... to kończy się to dla nas lekko, łatwo i przyjemnie. Udało się naprawdę pewnie pokonać Kanadyjczyków, nie tracąc przy tym zbyt dużo sił. Owszem, mam wrażenie, że pomógł nam tutaj niefortunny wybór taktyki u naszych rywali (Cletus, szef Kanadyjczyków, z reguły dobrze wychodził na patiencie/princetonie, który eksponował Parksa; niestety, wybrał II, które bywa zawodne, i tym razem akurat zawiodło), ale tak czy siak, styl, jaki zaprezentowaliśmy, może robić wrażenie.
Bohaterem dnia zdecydowanie wydaje się być Józefowicz. 16/28 to bardzo dobry wynik strzelecki, który pociągnął naszą drużynę i pozwolił nadzwyczaj szybko rozstrzygnąć mecz. Trzeba też jednak docenić m.in. postawę Soczka (9 asyst, 0 oddanych rzutów - poświęcił indywidualne wyczyny kadry) oraz podkoszowych strzelców - Dyakova i Krosmana (obaj nieco powyżej 50%, stanowili ujście dla rzutów, których nie chciał wziąć Józefowicz). Niepokoi trochę słaba postawa ławki, która pozwoliła Klonowym Liściom na dość dużo w ataku, oraz Burghardt (5/17 niepokoi, nawet jeśli może być spowodowane nieco gorszym flow, niż te, które daliśmy Józefowiczowi).
Pośród innych spotkań wyróżnił się hit wczorajszej kolejki. Pomimo dobrego startu odwrotki Włochów Squadra Azzurra w ostatnich sekundach musiała uznać prymat amerykańskiego Dream Teamu, przegrywając 88-85. Można zaryzykować twierdzenie, że tym meczem Amerykanie zaklepali już jedno z czterech miejsc w półfinale MŚ. Najprawdopodobniej to samo będzie można powiedzieć o zwycięzcy przyszłotygodniowego starcia Francja-Hiszpania.
Skupmy się jednak na spotkaniach, które mogą mieć bezpośrednie znaczenie dla układu najlepszej 8-ki i sił, które się w nich znajdą. "Do trzech razy sztuka" - mogą powiedzieć Tajwańczycy, który po raz 3 przejechali się na TiE. Senegal zagrał mecz o wszystko przeciwko Azjatom, dzięki czemu zdołał sobie zapewnić pierwsze zwycięstwo na MŚ. Tym zagraniem Tajwan praktycznie wyrzuca do kosza wszystko to, co wypracował sobie CT-em z Włochami. Co prawda nadal można sobie wyobrazić, że wygrają oni z USA w ostatniej kolejce po kolejnym CT i pozostaną w turnieju, lecz z takimi startami w encie ciężko ich sobie wyobrazić gdziekolwiek indziej, niż na 2 ostatnich miejscach końcowej tabeli. W przyszłym tygodniu warto zwrócić uwagę na mecz Chiny-Brazylia. Wygrana w praktyce zapewnia Canarinhos awans do top 8 z 1-2, przegrana oznacza, że będą oni skazani na łaskę Urugwajczyków, którzy będą musieli wygrać z RPA. Czy możemy tu liczyć na straty enta ułatwiające nam walkę z Brazylią w dalszych rundach? A może ew. porażka Chin i wynikające z niej 0-3 mocno utrudni im walkę z nami w końcowej tabeli? Zobaczymy, jak ten mecz wpłynie na sytuację na MŚ.
Leniwy, stary, wyliniały kocur. Czasem jeszcze zerknie na polskie tłumaczenia.