No dzięki w sumie wczoraj miałem mocne obawy w trakcie meczu bo pojechałem ambitnie i zagrałem z mniejszym nastawieniem niż Corsarze i nie było łatwo ale na szczęście byłem w odrobinę lepszej formie i praktycznie optymalny skład, poza jedną pozycją zagrała cały mecz.Miałem nadzieję dojść do finału lecz walczyłbym tylko gdybym trafił na kogoś innego niż Lakersi a tak chyba już czas zadowolić się tym osiągnięciem i skupić się na lidze bo tak nagle pojawiła się szansa by powalczyć odrobinę w PO a z Lakersami zagrałbym maxa i pewnie poświęcił jeden mecz w lidze w tym tygodniu a i tak tylko jakaś pomoc z niebios mogłaby pomóc mi powalczyć o finał...chociaż kto wie może zmienię zdanie w trakcie tego tygodnia i nie poddam się bez walki :))) bo jednak żal odpuszczać w takim momencie...