I Marcin o mały włos nie osiwiał:), bo nerwówkę miał co nie miara.
Kibicująca mu Hegemonia razem z nim zresztą, bo już mocno powątpiewała, że ktoś z Białegostoku zostanie w tej lidze w przypadku jej awansu, który stanął zresztą pod znakiem zapytania przez kontuzję podstawowego shooting guard'a.
TYPY:
Awans: MightyHawks (mało oryginalnie). Chyba, że zrobi wyprzedaż i będzie trenował młodzieniaszków przez parę wirtualnych lat i ciułał jedynie utrzymanie kilkoma nieco średnio-lepszymii graczami. Jeśli tak się jednakże nie stanie, to on jak nic wyjdzie moim zdaniem.
Dalsza część prognozy: Anwil znowu dojdzie do finału (jest najlepszy w konferencji), choć kilka drużyn zbliży się do niego, depcząc mu coraz bardziej po piętach.
Dziesięciny zagrają w playoffs na miejscu 3 lub 4. Dunkersi też są niewygodnym rywalem - nie wyobrażam sobie, żeby ich zabrakło w fazie pucharowej; muszą być w playoffs jak amen w pacierzu.Ale chwila: jeszcze Chełmno, Poznań, Sparta - dla wszystkich miejsca nie wystarczy. Coraz ciężej się robi - bez dwóch zdań Panowie - w konferencji "FATUM".
Spadek - poza siłą własnego zespołu - jest też zależny od nastawienia na PP (własnego i ligowych przeciwników), kolejności gier z danymi drużynami, kontuzji, odpuszczania meczów na koniec sezonu przez tych z "czubu" tabeli, co "grają" tylko o kontuzję ewentualną. Nie będę ukrywać, że najtrudniejsza teoretycznie jest sytuacja nowych drużyn z IV ligi, ale jak mówi mój przedmówca, składy będą się zmieniać - niekiedy dynamicznie. A nie sposób skutecznie wróżyć, ile kto ma na koncie. Na ten moment w każdym razie widzę was na dole tabeli, w barażach (o Big 8 - "FATUM" mowa). No i bezpośrednio też ktoś musi polecieć, co zresztą mi osobiście także grozi w drugiej lidze, skąd już raz tak spadłem, więc znam to uczucie, hehe. Ale przynajmniej choć raz miałem "jedynkę" w drafcie, bo już jak lecieć to z "jedynką", czyż nie weselej:)?). Dobra opcja jako plan B, w ostateczności, Kamikadze strategy jak to nazywam: odpalać CT w pucharze, wystawiać najsilniejszy skład, a w lidze tylko ciułać entuzjazm i wystawiać rezerwy w jednym ligowym meczu, żeby minut nie przegrzać (i wtedy dokładnie tak postępując choć raz daleko w pucharze doszedłem). Zawsze olewka, to choć raz było inaczej - najsilniejszy skład, CT, minuty pilnowane pod puchar.
Sytuacja w tabeli była tragiczna, ponadto 90% drużyn poza zasięgiem (to jak porównać budżet Somalii i Chin)i, na wzmocnienia mamony nie było, bo kasa poszła w za małą na warunki II ligi halę, a tymczasem w pucharze trafiały się przez parę rund bardzo słabe zespoły (cały czas ignorancja, luz, rezerwy, jeszcze wyjazd nierzadko), które jakoś przechodziłem. W miarę rozwoju sytuacji, w końcu przestałem ów puchar olewać i skoncentrowałem się na nim, skoro i tak miałem już spaść.
Oczywiście, takie coś to całkowita ostateczność (no i trzeba do czasu ocenienia sytuacji jako realnie beznadziejnej jeszcze w tym pucharku grać).
Rozpisałem się:).
Pozdro dla całej ligi III.8 (i "FATUM", i great 8) prosto z piekła, mniejszego, niż II.2, ale nadal piekła.
PS Ściągnąłem do macierzy dawnego gracza PLK (Siara Tarnobrzeg), żeby jakoś próbować przetrwać w tym młynie. Zasłużony 32-letni polski weteran prosto z ekstraklasy Puerto Rico.