Silnik od razu wie kto wygra mecz (sprawdzaliście cię kiedyś wpływy z "ewentualnego" zwycięstwa w pucharze w zakładce "zarządzaj drużyną" przed meczem pucharowym:)? Nie polecam, bo poznacie zwycięzcę i nie będzie zabawy:).
Inną sprawą jest ta dramaturgia i cuda jakie się dzieją w końcówkach spotkań. Zbyt często, żeby uznać to za przypadek. Myślę, że to świadomy "efekt" autorów gry. Kreacja dramaturgii. Wynik jest silnikowi już znany, ale dba on nadal o emocje i otoczkę. Tak jak pisze MightyHawks, tutaj wcale nie ma pecha tak naprawdę. Jest tylko wrażenie pecha - ten silnik "bawi się" naszymi emocjami. Oczywiście pisze nieco metaforycznie. On ma po prostu za zadanie emocjonować i dlatego zdarzają się takie "cudowne powroty". Mecze mają być ciekawe. Tak się domyślam, że może wystarczy poprzestawiać kolejność zdarzeń - silnik da się wyrzucać, nacieszyć temu co ma przegrać, by potem zaserwować efektowny
come back dla wiadomego i tak (dla silnika) zwycięzcy. Oczywiście mówię teraz w bardzo dużym uproszczeniu.
Są też i pogromy - wiadomo, tego nie da się przeskoczyć przy dużej różnicy zespołów i do tego np. jeszcze formy.
Ale gdy tylko pojawi się okazja, silnik chętnie funduje emocje.
Kreacja dramaturgii. Zupełnie jak w NBA live 2005 (najlepsza z serii live moim zdaniem) - promocja przegrywającego (w sytuacji, gdy strata nie jest naprawdę duża). Gonisz, to łatwiej trafiasz, lepiej bronisz, masz więcej przechwytów, masz mniejsze prawdopodobieństwo straty. Jak wygrywasz, odwrotnie... dużo łatwiej stracić piłkę (i chodzi nie o stratę manualną, np. przy podaniu, po prostu wnet wgrywa się sekwencja jak obrońca nagle zabiera ci piłkę), rywale znacznie łatwiej trafiają przez ręce itd. Też zbyt często by to uznać za przypadek. Nie było tak trudno sobie z tym poradzić, w końcu to AI, aczkolwiek promocja miejsce miała - ponad wszelką wątpliwość.
Klasyk lat '90:
http://www.youtube.com/watch?v=Cz8g6O85j4Y&feature=re...Eastern Conferene Finals 1999, game 4, Knicks - Pacers, przy stanie 1-2:
http://www.youtube.com/watch?v=7xlCbpPN8rsRóżne cuda się dzieją - to nie jest tak, że w realnym świecie nie ma takich nieprawdopodobnych akcji i komedii, z tym, że tutaj
where amazing happens jest po prostu częstsze i bardziej przejaskrawione, niż naprawdę. Ja osobiście jak oglądam swoje mecze to nazywam to "naciągarstwem", choć przecież wiadomo, że w praktyce to czysta matma i silnik już dawno wszystko sobie przeliczył i już wszystko wie.
Last edited by Bolesław III Krzywousty at 2/26/2012 8:06:02 AM