To co pisze Psiarnia Krosno odnośnie pomocy "dziadka" popieram jak najbardziej. Awansował, gra na wyższym szczeblu (a o to docelowo chodzi, to jest najważniejsze moim zdaniem), zarabia i na cenach biletów i na wyższej frekwencji i na gadżetach i na tv. Dostał też bonus za awans. Ciekawe czy przy tych cenach zarobiłby tyle na samym treningu, olawszy walkę o awans, nie hańbiąc się kupnem "dziadka". A poza tym: przecież równolegle mógł cały czas trenować i w III lidze też może. Przecież są sparingi. Można się więc rozwijać jak widać, nawet gdyby teoretycznie miał samych dziadków w składzie (i jakichś dwóch młodych poza 12-stką meczową). Można - tyle, że nie pełną parą, czyli bez tej kwestionowanej przeze mnie "obsesji".
To ja też dziękuję za taką rywalizację, że przez cały sezon nie wystawię najsilniejszego składu...
- Oj, nie mogę znów, bo "slot treningowy" dla młodzieniaszka zapcham... i tydzień zmarnuję, ech i co teraz...
Co to za rywalizacja:)? No mówię, no... kto co lubi - ale to zdecydowanie nie dla mnie.
A zresztą: nic bardziej nie rozwija, niż gra w wyższej lidze (przypominam także o pieniądzach). Ile koleś "kiszący się" w matni jednej ligi traci przez parę sezonów w porównaniu do drugiego gracza, który jest klasę wyżej (a jeśli to są już dwie klasy)? Na samych cenach biletów jaka to jest już strata (frekwencja jeszcze), nie mówiąc już o gadżetach i telewizji i o bonusach za awanse (i o wysokich numerach w drafcie w przypadku spadku).
Czy "kiszący się" nadrobi to treningiem (już nawet patrząc czysto finansowo, a ja np. tylko na to nie patrzę)?
Nawet jeśli ten pierwszy, ten "kiszący się" zarobi dużo i w końcu awansuje, to w lidze, do której awansował poziom może już być wyższy, niż wcześniej. Ceny graczy spadły, inni się powzmacniali za mniejsze kwoty - potem gnicie w następnej lidze. - O, już za starzy - sprzedaję ich. Znowu młodzi, znowu spadek... To nie jest takie proste, że tylko trening i trening. I jeszcze kosztem wyników...
Tak naprawdę, to nie obchodzi mnie wygrywanie, ja po prostu nienawidzę przegrywać - Sir Charles Barkley.
Krótkoterminowość - do 35 lat niekoniecznie trzeba czekać ze sprzedażą.
Miś, dziadek dziadkowi nierówny - widzisz, też trzeba wiedzieć jakiego kupić, dobrać go pod taktykę, właściwie ocenić jego przydatność (tak jak z młodszymi graczami - też Ci każdy nie pasuje przecież), więc jak najbardziej się używa tu szarych komórek (i poluje po nocach). Równie łatwo tak obśmiać trening: kupujesz trenera z wysokim
level'em, rokującego zawodnika i potem wystawiasz tego gracza na 48 minut na trenowanej pozycji, którą sobie zmieniasz, by go "dopieścić". Też można powiedzieć: żadna filozofia. Widzisz, wszystko idzie zbanalizować - kwestia spojrzenia.
Tak drastyczny spadek cen zawodników niekorzystnie wpływa na atrakcyjność tej gry :( ponieważ średnio rozgarnięty "manager" bez konieczności korzystania ze swoich szarych komórek może skleić "niezły" skład w bardzo krótkim czasie i awansować do IV , III ligi .
Są zespoły, które kalendarzowymi latami "kiszą się" w V, IV ligach. A wychodzi jeden z szesnastu. W IV ligach wysypu botów nie ma.
PS Fajnie, że jest tu takie rozgadane towarzystwo i możemy o tym podyskutować. Każdy ma swoje spojrzenie na tę kwestię, więc jestem ciekaw waszych dalszych spostrzeżeń, opinii czy też kontrargumentów.
PPS Jest też taki parametr jak "doświadczenie", nie dla dekoracji:).
Last edited by Bolesław III Krzywousty at 2/15/2012 12:18:38 AM